Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Debata prezydencka: Trzaskowski na czele, Nawrocki i Hołownia w peletonie, Mentzen w defensywie

Autor eWok 29 Kwietnia 2025 godz. 5:36
Poniedziałkowa debata prezydencka zorganizowana przez „Super Express” była pierwszym tak szeroko komentowanym starciem 13 kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Na platformie X (dawniej Twitter) zawrzało od komentarzy polityków, dziennikarzy i obserwatorów życia publicznego. Jeśli przyjąć za kryterium emocje, reakcje komentatorów oraz styl prezentacji, hierarchia wyłaniająca się z tego wydarzenia wyglądałaby następująco: Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Szymon Hołownia na czele, a za nimi – z wyraźnymi stratami – Sławomir Mentzen.

Trzaskowski: lider w trudnych warunkach

Premier Donald Tusk jednoznacznie ocenił występ kandydata Koalicji Obywatelskiej, pisząc:

„Rafał Trzaskowski wygrywa tę debatę. I to w formule ‘wszyscy na jednego’.”

Komentarz Tuska dobrze oddaje atmosferę studia, gdzie Trzaskowski musiał odpierać ataki z wielu stron. Mimo presji wypadł spokojnie, rzeczowo i symbolicznie wzmocnił swój przekaz – przynosząc na debatę biało-czerwoną flagę. Ten gest miał wymiar nie tylko patriotyczny, ale również symboliczny, przypominając o niechlubnym incydencie z debatą w Końskich, gdy flaga została porzucona przez Karola Nawrockiego...

– Flagi się nie porzuca. Dlatego ją tutaj mam – mówił Trzaskowski.

Komentatorzy zwracali uwagę, że jego wystąpienie było wyważone, a reakcja na haniebne wypowiedzi Grzegorza Brauna – w tym odejście od pulpitu po skandalicznym komentarzu dotyczącym powstańców w getcie warszawskim – pokazała klasę i determinację w obronie podstawowych wartości.

 

Nawrocki i Hołownia: mocna druga linia

Karol Nawrocki, reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość, wypadł przyzwoicie, choć – jak zauważył dr Bartosz Rydliński – stracił nieco przez wpadkę z flagą z Końskich, co zostało podchwycone przez sztab Trzaskowskiego. Nawrocki zachowywał spokój i starał się przedstawiać swoją wizję prezydentury, choć miejscami wydawał się defensywny.

Szymon Hołownia potwierdził swój talent retoryczny – był dynamiczny, wyważony i momentami błyskotliwy. Nie pozwolił się zdominować innym kandydatom i wyraźnie starał się pokazać jako alternatywa wobec dwóch dominujących sił politycznych.

 

Mentzen i jego poważne straty

Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, w tej debacie wyraźnie stracił. O ile w poprzednich starciach potrafił skutecznie przedstawiać swoje tezy, tym razem został mocno wypunktowany przez Magdalenę Biejat. Kandydatka Lewicy, szczególnie w kwestii praw kobiet i tematu aborcji, wykazała Mentzenowi brak empatii i brutalność w narracji, co mogło źle wpłynąć na jego odbiór nawet wśród własnych wyborców.

– Na jego miejscu już bym nie chodził na debaty z Magdaleną Biejat – podsumował jeden z komentatorów.

 

Wnioski: kto zyskał, kto stracił

Debata zorganizowana przez „Super Express” nie tylko pokazała rozkład sił wśród kandydatów, ale także unaoczniła, jak ważne w kampanii prezydenckiej będą symboliczne gesty, autentyczność i umiejętność reagowania na nieprzewidziane sytuacje.

Rafał Trzaskowski – wzmocnił swoją pozycję lidera opozycji i pokazał klasę w obliczu prowokacji.

Karol Nawrocki – utrzymał się na powierzchni, ale musi uważać na wizerunkowe potknięcia.

Szymon Hołownia – pokazał, że nadal jest poważnym graczem na scenie politycznej.

Sławomir Mentzen – zanotował bolesną stratę i będzie musiał odbudować swoją pozycję w kolejnych debatach.

Jednocześnie pojawiły się też głosy o potrzebie wprowadzenia obowiązkowych badań psychologicznych dla kandydatów na wysokie stanowiska publiczne. Obserwując poziom niektórych wypowiedzi podczas debaty, ta propozycja nie wydaje mi się już tak kontrowersyjna. Kampania wyborcza nabiera tempa, a kolejne debaty mogą jeszcze nie raz zmienić układ sił.