- Dochody miasta w 2025 roku wyniosą 1,057 miliarda złotych. Wydatki będą o 30 mln zł wyższe. Na razie mamy 130 mln zł na inwestycje, większość z tych inwestycji rzeczywiście już trwa, a niektóre nawet się zakończyły i chodzi tyko o dokończenie ich finansowania. Czekamy na kolejne unijne rozdania finansowe i będziemy mogli dopisywać nowe projekty - powiedział na przedsesyjnym spotkaniu z dziennikarzami Tomasz Sobieraj, prezydent Koszalina.
- W porównaniu do budżetu, który kończymy realizować, ten ma bardzo realne, a nawet ostrożne założenia dotyczące dochodów. Szczególne z tytułu sprzedaży majątku. Pomimo wzrostu płacy minimalnej i innych wydatków, staramy się utrzymać wydatki instytucji i urzędu na poziomie tegorocznym. Będziemy też szukali środków zewnętrznych na różnego rodzaju inwestycje, czy imprezy kulturalne - dodał prezydent.
Nie obejdzie się bez pożyczki.Miasto planuje zaciągnięcie jej w wysokości 50 milionów złotych. - Główną częścią, która wykracza poza budżet, a nie jest zadaniem naszym a państwa, jest oświata. Do oświaty musielibyśmy dopłacić 200 milionów złotych. My ten koszt nieco zmniejszyliśmy, ale jak będzie to realnie wyglądać, to przekonamy się na koniec 2025 roku. Aby pokryć wydatki niezależne od nas, to te 50 milionów złotych jest niezbędnych - argumentował Sobieraj.
Podczas wtorkowej, budżetowej sesji radni mają podjąć aż 14 uchwał. Radni pochylą się m.in. na projektami uchwał dotyczącymi pomocy finansowej dla repatriantów z Kazachstanu i zmianie statutu Bałtyckiego teatru Dramatycznego w Koszalinie. Chcą także "zamrożeniu" diet radnych. Utrzymanie ich na dotychczasowym poziomie ma zaoszczędzić 100 tysięcy zł. Sesja budżetowa zaplanowana jest na wtorek na godz. 9.00.