Senator Gawłowski w piśmie skierowanym do ministra obrony narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza zarzuca dowódcy jednostki w Koszalinie, że dokonuje on selekcji zaproszeń według kryteriów politycznych: "Zwracam się z prośbą o wyjaśnienie działań podejmowanych przez dowódcę jednostki wojskowej w Koszalinie, który dokonuje selekcji zaproszeń na uroczystości wojskowe, takie jak przysięgi żołnierskie, według klucza politycznego, ograniczając zaproszenia dla wybranych senatorów oraz posłów". To poważny zarzut, ponieważ jednostki wojskowe powinny być apolityczne i otwarte na wszystkich parlamentarzystów.
Gawłowski zadaje konkretne pytania: czy ministerstwo wiedziało o selekcji zaproszeń, jakie kroki podejmie, by zapobiec takim sytuacjom, oraz jak planuje zagwarantować równość parlamentarzystów. Podkreślenie, że Wojsko Polskie musi działać zgodnie z zasadami neutralności politycznej jest kluczowe dla zaufania publicznego. Jeśli zarzuty się potwierdzą, wywołają nową debatę na temat upolitycznienia wojska i odpowiedzialności dowództwa. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że obaj dowódcy koszalińskich jednostek zostali nominowani na stanowiska za czasów rządu PiS...
Reakcje Ministerstwa Obrony Narodowej powinna być natychmiastowa. MON powinno przeprowadzić wewnętrzną kontrolę w celu zapewnienia, że procedury zapraszania na uroczystości są zgodne z zasadami apolityczności. Takie działania MON przyczyniłyby się do poprawy transparentności i wypracowania przejrzystych zasad organizacji takich uroczystości.
Tu przypominamy koszalińskiemu dowódcy, że składając przysięgę ślubował: "Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić".
Mundur symbolem pisowskiej kampanii politycznej
PiS wykorzystywało wojsko do własnej kampanii politycznej. Potwierdził to audyt MON oraz Państwowa Komisja Wyborcza. To właśnie m.in. z tego powodu tuż przed wyborami, 10 października najważniejsi dowódcy polskiej armii podali się do dymisji. Rezygnacje złożyli: szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i gen. Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny. Dziś były minister obrony, a także prominentny poseł PiS Mariusz Błaszczak stracił immunitet bo przeciwko niemu prywatny akt oskarżenie wysunął generał Piotrowski. To ten sam generał, którego Błaszczak wskazał palcem, kiedy pod Bydgoszczą odkryto rosyjską rakietę. Generał w swoim pozwie twierdzi m.in, że Błaszczak za pośrednictwem swojego współpracownika zażądał wygłoszenia przez generała komunikatu, który naruszał tajemnicę państwową"!
Niezadowolenia w wojsku
Wśród wojskowych panuje także duże niezadowolenie z tempa i kierunku zmian wprowadzanych przez ministra obrony narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza. Krytyka skupia się głównie na braku zdecydowanych działań w kluczowych obszarach, takich jak zmiana struktury dowodzenia, audyt wcześniejszych działań, oraz spowolnienie reform. Tu na czoło wysuwa się brak decyzji o wymianie dowództwa. Wojsko odczuwa frustrację z powodu pozostawienia układów personalnych wprowadzonych przez poprzednią ekipę. Choć Kosiniak-Kamysz zapowiada istotne zmiany, wojsko oczekuje bardziej stanowczych działań, szczególnie w zakresie przyspieszenia reform i wzmacniania apolityczności struktur wojskowych.