Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Bez oddechu nie da się żyć. Światowy Dzień Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc,

Autor Ala z mat. inf. 20 Listopada 2024 godz. 4:05
Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) jest trzecią - po chorobach układu krążenia i nowotworach - przyczyną zgonów na świecie.Pacjenci z POChP chorują na nowotwory płuc 10 razy częściej niż reszta populacji, a nierozpoznana lub późno rozpoznana choroba skraca życie o 10-15 lat. Jednak wiedza o tym schorzeniu i świadomość tego, że duszności podczas wysiłku i codzienny kaszel mogą świadczyć o POChP, jest bardzo niska. Idealną okazją, by o POChP komunikować więcej jest Światowy Dzień Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc, który w tym roku przypada w środę 20 listopada.

Dr n. med. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Infekcyjnych i Alergologii                      w Wojskowym Instytucie Medycznym i przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP mówi: - Co roku w listopadzie kierujemy uwagę opinii publicznej, przedstawicieli służby zdrowia, decydentów i edukatorów na temat choroby, która – tu wiele osób będzie zaskoczonych – jest jedną z najbardziej zabójczych. Tegoroczne hasło przewodnie Światowego Dnia POChP „Poznaj funkcję swoich płuc” ma zachęcić każdego do sprawdzenia, czy jego układ oddechowy działa prawidłowo. Wiemy bowiem, że na POChP chorują około 2 miliony Polaków, ale tylko połowa z nich jest zdiagnozowana. A wystarczy przejść proste badanie czynności płuc – spirometrię – przekonuje dr Dąbrowiecki.

Co to jest POChP?

Przewlekła obturacyjna choroba płuc to najczęstsza choroba układu oddechowego; charakteryzuje się postępującym ograniczeniem przepływu powietrza przez drogi oddechowe  i w konsekwencji prowadzi do trudności w oddychaniu. Jej objawy to duszność (szczególnie podczas aktywności fizycznej), kaszel, odkrztuszanie nadmiernie wydzielanej plwociny, permanentne zmęczenie. 

W Polsce głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest palenie papierosów (80 proc. pacjentów z POChP paliło lub było długotrwale narażonych na bezpośrednie sąsiedztwo palącego). Kolejni winowajcy to: zanieczyszczenie powietrza zarówno pyłami i substancjami chemicznymi w miejscu pracy, jak i zanieczyszczenie powietrza dymami kominowymi                            i spalinami. Wielu chorych miało w dzieciństwie nawracające zapalenia oskrzeli i płuc, a za              1 proc. zachorowań odpowiadają czynniki genetyczne (niedobór alfa-1-anty trypsyny). 

- W dzieciństwie miałem kłopoty z oddychaniem, chorowałem często, z kondycją było bardzo źle, mimo że uprawiałem sport. Ale wtedy - 60 lat temu - nikt tego nie sprawdzał – opowiada Zbigniew Furman chory na POChP. – A potem praca, auto, winda, dom, zero ruchu. No                             i paliłem straszne, naprawdę straszne, ilości papierosów. Któregoś dnia w 2004 roku podbiegłem do kolegi z pracy i… już nie dobiegłem. Nie mogłem złapać tchu, dosłownie chwyciłem się ściany. Lekarz zapytał, czy miałem kiedykolwiek robioną spirometrię - wtedy nawet nie wiedziałem, co to jest. Diagnoza była błyskawiczna: bardzo rozwinięta przewlekła obturacyjna choroba płuc. Od tego czasu nie rozstaję się z lekami, dzięki którym nadal żyję.                  I dziś wszystkim znajomym i krewnym radzę: „róbcie spirometrię; to wam może uratować życie!” – mówi pan Zbigniew, dziś 74-latek.

Do ogólnej ciężkości choroby u poszczególnych pacjentów przyczyniają się zaostrzenia                            i choroby współistniejące, m.in. choroby układu krążenia czy cukrzyca typu 2. 

Dla pacjenta najgroźniejszym momentem jest zaostrzenie choroby, często powodowane przez infekcję wirusową lub bakteryjną. Objawia się ono nagłym nasileniem objawów POChP: większą niż zwykle dusznością, ostrym kaszlem, zwiększoną produkcją plwociny, świszczącym oddechem i uczuciem ucisku w klatce piersiowej. Czynność płuc pacjenta gwałtownie się pogarsza i stan ten jest tak samo groźny dla życia, jak zawał serca czy udar mózgu, dlatego chory powinien jak najszybciej zgłosić się do lekarza. W przeciwnym razie może dojść do niewydolności oddechowej i śmierci. 

- Dlatego też POChP jest wskazaniem do obowiązkowych szczepień przeciw grypie, COVID-19, pneumokokom, a także przeciw krztuścowi, półpaścowi i RSV – apeluje dr Piotr Dąbrowiecki.

Rozwój choroby można powstrzymać 

POChP można skutecznie leczyć, powstrzymać jej rozwój, a co za tym idzie wydłużyć życie pacjenta.

- W Polsce dostępne są różne formy leczenia, m.in. nowoczesna terapia dwu- i trójlekowa, rehabilitacja oddechowa, leczenie tlenem w domu, a czasami nieinwazyjna wentylacja mechaniczna dla pacjentów z zaostrzeniem POChP. Prawdopodobnie w 2025 roku u najciężej chorych będziemy mogli zastosować terapię biologiczną – tłumaczy dr Piotr Dąbrowiecki. - Niestety ludzie zgłaszają się do lekarza dopiero wtedy, gdy duszność pojawia się już nawet podczas zwykłych czynności życiowych; a to oznacza, że połowa rezerw wentylacyjnych płuc jest utracona. Wtedy możliwości terapeutyczne są już mocno ograniczone. Najważniejsze jest więc najwcześniejsze rozpoznanie choroby – zrobienie spirometrii. To badanie wykonuje się                 u nas stanowczo zbyt rzadko. 

Badanie spirometryczne powinna zrobić każda osoba powyżej 40. roku życia, która kaszle od co najmniej 8 tygodni, szybko się męczy i ma duszności. Często kaszel jest nasilony                                    w godzinach porannych – po obudzeniu chory kaszle przez kilka minut, a ulgę przynosi                              w końcu odkrztuszenie plwociny. 

Nie dajmy się też zwieść obiegowym opiniom: gdy ktoś starszy traci oddech wchodząc na trzecie piętro lub goniąc za kilkuletnim wnukiem, nie powinien zrzucać winy wyłącznie na proces starzenia. Jeśli ma za sobą nałóg nikotynowy lub mieszka w okolicy, gdzie w okresie grzewczym jest duży smog, koniecznie powinien poprosić lekarza o skierowanie na spirometrię.

Spirometria pozwala ocenić stopień zwężenia (obturacji) dróg oddechowych i stwierdzić, czy jest to zwężenie odwracalne (ulegające poprawie pod wpływem leków rozkurczających oskrzela) czy też nieodwracalne, czyli takie które nie ulega poprawie pod wpływem leków. Nieodwracalna obturacja oskrzeli jest najważniejszą cechą POChP.

Spirometria nie wymaga wcale skomplikowanych przygotowań. Badanie wykonuje się                           w pozycji siedzącej. Pacjent musi objąć ustami i zębami ustnik spirometru i wykonywać polecenia technika. Maksymalny wdech, potem gwałtowny i odpowiednio długi wydech. Czynność tę powtarza się trzy razy.

Jak spowolnić rozwój POChP?

Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP tłumaczy, że podstawą prawidłowego leczenia choroby są – oprócz wczesnego rozpoznania – regularne przyjmowanie leków, szczepienia oraz rehabilitacja oddechowa, czyli wysiłek fizyczny „ uszyty na miarę chorego”. Zaś najskuteczniejszą niefarmakologiczną metodą na zatrzymanie rozwoju POChP jest zaprzestanie palenia tytoniu, zmiana miejsca pracy, jeśli powoduje bezpośrednie zanieczyszczenie wdychanego powietrza oraz zmiana nawyków, jeśli chodzi o stosowane formy ogrzewania domów. 

- Gdy usłyszałem diagnozę, w pierwszej napotkanej aptece kupiłem plastry antynikotynowe. Gdy powiedziałem, że palę 40 papierosów dziennie, farmaceutka odpowiedziała, że takich silnych nie mają i że to może u mnie potrwać co najmniej trzy miesiące. Po tygodniu już nie paliłem. – wspomina Zbigniew Furman. – Ale dopiero kilka lat później kolega wędkarz przekonał mnie do aktywności fizycznej, do regularnych spacerów. Zacząłem chodzić na piechotę do pracy i z pracy – 6,5 km tam i 6,5 km z powrotem! Jestem teraz czynny jak nigdy wcześniej. Jeśli nie jesteś aktywny, choroba postępuje. – dodaje pan Zbigniew. 

Zdaniem dr. Piotra Dąbrowieckiego, do palenia tytoniu można porównać oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, konieczne jest więc systemowe rozwiązanie potężnego problemu zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach, zwłaszcza w sezonie grzewczym: – To nie jest problem dymów z fabrycznych kominów. 80 proc zanieczyszczenia polskiego powietrza generujemy my - mieszkańcy miast i wsi - w wyniku spalania w piecach ciał stałych, węgla czy drewna niskiej jakości, nie mówiąc już o paleniu śmieciami. 3,5 mln takich kominów zatruwa Polskę od października do kwietnia. Przewodniczący Federacji ocenia: - Wśród niektórych decydentów panuje opinia, że nie da się tego zmienić. A można. Popatrzmy na Kraków, gdzie obowiązuje uchwała antysmogowa. Nikt przez to z głodu nie umarł, a jakość powietrza poprawiła się na tyle, że z roku na rok miasto przestało być polską stolicą smogu. Pamiętajmy, że zanieczyszczenie powietrza zostało uznane przez WHO jako druga przyczyna zgonów dzieci na świecie - niech będzie to dla nas przestrogą i inspiracją do zmiany status quo.