— To, co robi PiS i jak używa telewizji publicznej do szczucia na ludzi, ma swój efekt. Ludzie mają sprane mózgi — powiedział Kozyra w wywiadzie dla "Plejady". Kozyra w latach 1995–2009 związany zawodowo z Radiem Zet jako dyrektor programowy (1995–2009), redaktor naczelny (1999–2009)[3] i prezes (2000–2009).
- Ludzie mają sprane mózgi i zachowują się w tak irracjonalny sposób, jak człowiek w Katowicach. Mieliśmy niestety w Polsce straszny przypadek prezydenta Gdańska, który nikogo nic nie nauczył, szczególnie PiS-u. Ale oni walczą o życie. Dlaczego dziennikarze telewizji publicznej w taki sposób się zachowują? Oglądałem dwa dni temu program prowadzony przez panią Ogórek. Zawsze to było poniżej pewnego standardu dziennikarskiego, ale teraz ona jest po prostu tak napastliwa, mówiąc do pani Lubnauer: "niech pani nie robi bazaru". Nie ma co się dziwić, trzeba ją też zrozumieć. Oni walczą o swoje życie, ale my musimy być świadomi tego, co tak naprawdę stanie się 15 października. My wszyscy musimy pójść na wybory po to, żeby zmienić ten kraj na taki, w którym chcemy żyć i którego się nie będziemy wstydzić na zewnątrz — podsumował krytyk i menadżer muzyczny.
Magdalena Ogórek zareagowała dość szybko na słowa Roberta Kozyry. "Ostatnio atakuje same kobiety – może na polu z płcią piękną ma jakiś kłopot" – stwierdziła Ogórek, która w 2015 roku z ramienia SLD była kandydatką na prezydentową RP. Uzyskała 2,38% głosów poparcia. Wcześniej bezskutecznie zabiegała o bycie posłanką. Obecnie jest prezenterką TVP.