Lider listy KO w naszym okręgu mocno punktował rządzących mówiąc: "Jestem w podróży po regionie koszalińsko-kołobrzeskim i zapraszam oderwanego od rzeczywistości prezesa Kaczyńskiego do Karlina, Wałcza, do Białogardu. Niech zobaczy puste witryny sklepów, które upadły, upadły restauracyjki, puby. Przedsiębiorcy nad morzem opowiadają, że turystów stać na coraz mniej. Sklepiki upadają: to jest polska ulica! Kaczyński nie ma o tym pojęcia, nie ma pojęcia, z czym się borykają rodzice chorych dzieci czy dzieci chorych rodziców, którzy nie mogą kupić leków". I dalej kontynuował: "Ani Kaczyński, ani Morawiecki nie są w stanie mówić o niczym innym, tylko - na dodatek często mijając się z rzeczywistością - o Tusku, Platformie, zapominają mówić o swoich aferach, respiratorach i o tym, co się na polskich ulicach dzieje".
Swoje spotkanie z widzami TVN24 zakończył ironicznie: "Kaczyński ze strachu przed zderzeniem się z rzeczywistością próbuje nawet uciec wyborczo z Warszawy. Rozpoczęliśmy akcję poszukiwania miejsca dla prezesa, gdzie ma startować z "jedynki", żeby nie przegrać z Tuskiem".