Pierwszy sygnał, że ktoś otwiera zabezpieczenia defibrylatora pojawił się o godz. 22.40, kolejne zostały przesłane kilka razy w ciągu nocy, ostatni raz o godz. 5.10. Według jednego ze świadków urządzenie było jeszcze na miejscu około godz. 3. Trwa ustalanie, kiedy dokładnie urządzenie zostało skradzione, bo sprawca zapchał gniazdo czujnika, w związku z czym sygnały do centrali mogły być wysyłane przypadkowo. Sprawa została zgłoszona Policji, która obecnie sprawdza zapisy monitoringu.