Trwa protest ekologów przeciwko wycince drzew w Puszczy Bukowej, niedaleko Szczecina.
Aktywiści chcą powstrzymać wycinkę 140-letnich buków, dębów i grabów. Postulują, by całą Puszczę uznano za Park Narodowy. W proteście biorą udział członkowie organizacji przyrodniczej "Dziki Ruch Oporu". Tak opisali na FB swoją jedna z akcji: "Dziś w nocy, ze wsparciem lokalnych miłośników Puszczy Bukowej, zablokowaliśmy dużą wycinkę w jednym z najcenniejszych fragmentów Lasu. Ponad
140-letni drzewostan, las ochronny cenny, obszar Natura 2000. Oddział otoczony 3 rezerwatami przyrody, graniczący bezpośrednio z rezerwatem Buczynowe Wąwozy.
Cenne siedliska, drzewa dziuplaste, potoki, źródliska, monumentalne buki i dęby. Piły, pniaki, trociny, rozjeżdżona ściółka. Prawdziwa Puszcza rżnięta jak zwykły las gospodarczy.
Kilka zdeterminowanych osób, portaledge (namioty wspinaczkowe), nieprzespana noc, na szybko budowane barykady na drogach, transparenty od mieszkańców Szczecina i blokada gotowa.
Stawiamy opór, BO TAK TRZEBA.
Z samego rana radosny świergot ptaków zagłuszył nadjeżdżający po skradzione Puszczy drewno forwarder. Usiedliśmy przed maszyną uniemożliwiając wjazd. Porywczy operator próbował na nastraszyć, prawie przejeżdżając po stopie aktywistce, ale w końcu zrezygnowany odjechał.
Wkrótce potem pojawił się nadleśniczy w obstawie strażnika leśnego. Zaprosił nas na pogawędkę w nadleśnictwie, ale ponieważ wielokrotnie uczestniczyliśmy w takich bezsensownych spotkaniach i nie za bardzo mieliśmy ochotę na słuchanie po raz n-ty o "zrównoważonej gospodarce leśnej", odmówiliśmy. Wystarczy, że Nadleśnictwo Gryfino przez wiele lat marnowało czas lokalnych przyrodników, mamiąc ich i oszukując.
Pomimo tak wielkiej pracy społeczników, Puszcza jak była dewastowana, tak jest nadal. Nic się nie zmieniło.
Rozmawiamy ze spacerowiczami i rowerzystami przejeżdżającymi drogą. Wszyscy zgodnie narzekają na masakryczne wycinki. Coraz mniej Puszczy w Puszczy, coraz więcej młodników.
Decydenci nadal nie mogą zrozumieć, że Przyrody nie odziedziczyliśmy po przodkach, lecz pożyczyliśmy od następnych pokoleń ludzi oraz innych gatunków.
Ktoś przychodzi z wodą, ktoś z herbatą, ktoś przynosi wegańską mambę. Ktoś dokumentuje, ktoś wyraża słowa poparcia.
Mamy nadzieję, że więcej osób dołączy - na godzinę, dwie, na kilka dni - ZAPRASZAMY!
Lasy to nasza wspólna sprawa.
Ziemia to nasz DOM, który współdzielimy z innymi gatunkami.
Weźmy za nią odpowiedzialność.
Nie czekajmy, aż ktoś coś zrobi - bądźmy ZMIANĄ"