Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Jak koszalińska firma (nie)żerowała na kolonistach

Autor eWok, fot. owmlodziherosi.pl 16 Września 2022 godz. 9:06
"Kolonia nie była zgłoszona do kuratorium, brakowało łóżek, w wielu z nich nie było pościeli, a w niektórych kołdrach były pluskwy i robactwo" informuje w materiale zatytułowanym "Jak żerować na kolonistach" 24Kurier.pl i dodaje: "mowa o koloniach zorganizowanych przez spółkę Ramstad z Koszalina w Pogorzelicy (ośrodek Enei) i Pobierowie (Młodzi Herosi przy ul. Moniuszki i Sternik przy Orzeszkowej)". - To stek bzdur , a autor ma już sądowy zakaz pisania o nas - ucina krótko Sławomir Piskorz, prezes zarządu Kolonie.Turystyka Sp. z o.o. - Ramstad w ogóle nie była organizatorem kolonii, a my nie musieliśmy niczego zgłaszać do kuratorium - dodaje.

Materiał "Jak żerować na kolonistach"  spowodował, że włosy stanęły mi dęba. Czytając kolejne jego fragmenty coraz bardziej wybałuszałem oczy ze zdumienia. Nie mogłem uwierzyć, że w 2022 roku można dopuścić do tego, by dzieci przebywały "w pokojach bez prądu,

 

zapleśniałych prysznicach i spały w pościeli z robactwem". - To wszystko nieprawda. Sprawę kierujemy do sądu. Zresztą nie po raz pierwszy, bo autor tego materiału ma już sądowy zakaz pisania o nas - informuje prezes Kolonia.Turystyka. - Ani Ramstad, ani tym bardziej moja firma nie była organizatorem kolonii. - Kolonie.Turystyka tylko wynajmowała obiekt  organizatorowi kolonii. Dlatego my nie musieliśmy informować kuratorium - dodaje. Spółki Ramstad i Kolonia.Turystyka są powiązane poprzez osoby wspólników i posiadają ten sam adres siedziby. 

 Autor ma co prawda sądowy zakaz, ale  rozpowszechniania konkretnych, wyszczególnionych w postanowieniu sądu materiałów. - Niedawno rozpoczął się mój drugi proces, karny z oskarżenia  cywilnego - informuje autor materiału. - A powołany przez oskarżycieli świadek, pan Piskorz nie wstawił się na rozprawie w sądzie. Niech go pan zapyta dlaczego - mówi szczeciński dziennikarz. - Nie mogłem pojechać do sądu, bo dopadł mnie covid - wyjaśnia śmiejąc się Piskorz. Za to  Piskorz potwierdza fakt, że nie we wszystkich pokojach był prąd. - Tak, to prawda w trzech pokojach nie było prądu. Elektrycy nie zdołali tego naprawić. Trzeba będzie kuć w ścianach przewody i doprowadzić do tych pomieszczeń elektryczność - wyjaśnia. 

A trzeba wiedzieć, że przepisy stanowią, że to organizator wypoczynku zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki kolonistom. Oznacza to, że wypoczynek musi zostać zorganizowany w obiekcie lub na terenie spełniającym wymagania ochrony przeciwpożarowej, ochrony środowiska oraz warunki higieniczno-sanitarne. Wymagania te określone są w przepisach o ochronie przeciwpożarowej, ochronie środowiska i Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Właściciel budynku, w którym chcemy zorganizować kolonie, czy obóz powinien dysponować stosownymi dokumentami. Spełnianie przez obiekt lub teren wymań ochrony przeciwpożarowej powinien potwierdzać dokument będący w posiadaniu właściciela obiektu, wydany przez komendanta Państwowej Straży Pożarnej. Taka opinia jest ważna przez okres 3 lat od dnia jej wydania. - I dysponujemy wszystkimi opiniami i pozwoleniami. Mamy siedem ośrodków w Polsce, które w tym sezonie były czynne od pierwszego maja do końca sierpnia - mówi Piskorz. - Gdyby było inaczej to każda z tych służb natychmiast by nas zamknęła - dodaje.  

Także sprawa wyżywienia kolonistów jest prawnie uregulowana. "Organizator ma obowiązek zapewnić wyżywienie zgodne z zasadami higieny żywienia. Takie zasady określa ustawa z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia". - To jak powiedziałem nie pierwszy oczerniający nas materiał tego pana, który nalegał m.in. by sanepid nas skontrolował. Była kontrola. I to nie jedna. Wszystko było w porządku - twierdzi Piskorz. 

 - Były kontrole, które wykazywały pewne nieprawidłowości - informuje Małgorzata Kochan, rzecznik prasowy szczecińskiego Sanepidu. - Z tego co pamiętam, to część z nich była usuwana na bieżąco, a część otrzymywała termin usunięcia. I było to wykonywane. Mogę potwierdzić, że nałożyliśmy mandat, a nawet chyba karę - dodaje. My dodajmy, że sanepidowski mandat wynosi do 500 zł, a wysokość kary pieniężnej może być wymierzona do pięciokrotnej wartości brutto zakwestionowanej ilości środka spożywczego lub produktu niebędącego żywnością wprowadzonego do obrotu jako żywność. Wysokość kary pieniężnej może być wymierzona do 5000 zł, nie mniej niż 1000 zł. 

 - To nie ostatni mój artykuł o tych panach i spółkach. Pisałem i będę o nich informować czytelników, by ustrzec ich przed nimi - zapewnia publicysta Kuriera. - Ja domyślam się powodów, którymi kieruje się ten pan, bo dziennikarzem go nie nazwę. Nie chcę jednak na razie tego upubliczniać. Przedstawię te powody podczas sądowego procesu -  zobowiązuje się prezes Kolonie.Turystyka. 

Z kolei ekoszalin.pl gwarantuje, że będzie śledził i informował o postępach tych spraw sądowych.