Jak doszło do powstania klubu?
- Chcieliśmy reaktywować koszaliński motocross po latach przestoju. Pasja i chęć robienia
w legalny sposób tego, co się lubi były głównymi, nomen omen, motorami napędowymi do powstania klubu motocrossowego. Do lat 90. działał jednak automobilklub, który zniknął
z mapy Koszalina. Nie zniknęli jednak ludzie, dla których offroad to sposób na życie. Około 2002 roku paru chłopaków kupiło motocykle, pojawiły się też osoby wcześniej związane
z automobilklubem.
Musieliście jednak zalegalizować działalność.
- Zgadza się. W 2007 roku formalności stało się zadość i MX postawił kolejny ważny krok
w swej historii. Wtedy założyliśmy stowarzyszenie pod nazwą Koszalińskiego Towarzystwa Sportowego
MX Koszalin. Od tego czasu zaczęliśmy organizować zawody w motocrossie, które odbywają się na torze w Konikowie. Wcześniej trzeba było ten tor dostosować do wymogów ustalonych przez Polski Związek Motorowy. Konieczna była też homologacja trasy, ale uporano się ze wszystkim. Dzięki temu uzyskaliśmy licencję, która uprawnia do robienia imprez rajdowych. Następnie, przy wydatnej pomocy sponsora, który jest właścicielem terenu za Kanałem Jamnejskim, mogliśmy dać światu Polski Dakkar.
Jak wyglądają struktury klubu? Kto może się zapisać?
- Mamy około 20 członków, którzy regularnie opłacają składki. Chęć uczestnictwa może wyrazić każdy, kto złapał motoryzacyjnego bakcyla. Osoby zapisane do klubu można podzielić na trzy kategorie. Po pierwsze są to czynni zawodnicy, którzy biorą udział w zawodach
i profesjonalnie się do nich przygotowują. Są też kierowcy typowo rekreacyjni, którzy po prostu lubią sobie pojeździć, a na treningi i udział w zawodach nie pozwala im brak czasu. Są również pasjonaci, którzy mają za sobą przeszłość rajdową, a dziś pomagają przy organizacji
i dzielą się swoim doświadczeniem. Wspierają też swoje dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z ekstremalną jazdą w terenie.
W szeregach MX-a są naprawdę różni ludzie.
- To prawda, jesteśmy otwarci dla wszystkich. Również dla kobiet, które są co prawda
w zdecydowanej mniejszości, ale jednak. Obecnie jedna z naszych podopiecznych, Anita Drewniok, trenuje, by w najbliższej przyszłości wystąpić w Pucharze Polski Kobiet, który wystartował w zeszłym roku. Z kolei najmłodszy zawodnik ma 9 lat i jeździ w motocrossie, oczywiście dostosowanym do jego wieku.
Jakie sukcesy można zapisać na wasze konto?
- Największy organizacyjny sukces koszalinian zawiązany jest z otrzymaniem praw do przeprowadzenia zawodów rangi Pucharu Polski. PZ MOT podjął tę szczęśliwą dla nas decyzję w 2009 roku. Impreza okazała się dużym sukcesem. W jej ramach odbyła się, prócz Pucharu Polski, jedna z rund Mistrzostw Polski Strefy Zachodniej. Pobity został także rekord frekwencji i wynosił ponad 400 zawodników.
Podsumowując, jest zainteresowanie, są imprezy, dzięki którym możemy zaistnieć
w świadomości szerszego grona odbiorców, są tereny, gdzie rajdowcy mogą się wyszaleć. Zobaczymy, co będzie dalej.
Rozmawiał Krzysztof Marczyk