- Pożyczka, bo dziś nie ma innej formy pomocy dla spółki - argumentował podczas wczorajszej sesja Rady Miejskiej Andrzej Bacławski, prezes MZK Koszalin. - Jeśli chcemy zrobić to szybko, to jest to jedyna możliwa forma. Przez pandemię przychody zmalały o 7,2 mln zł, a rekompensata ze strony miasta wynosiła 3,6 mln. MZK także inwestowała. 17 mln zł wydano m.in. na: statek Julek, budowę centrum przesiadkowego oraz zakup autobusów. Teraz MZK musi spłacać kredyt. Ostatecznie radni zgodzili się na przyznanie pożyczki.