Wciąż nie jest jasne, dlaczego brytyjskie samoloty ominęły Niemcy, transportując broń na Ukrainę.
Przedstawiciele niemieckiego resortu obrony wyjaśnili dziennikarzom "Bilda", że Brytyjczycy po prostu nie wnioskowali o taki przelot. I podkreślają, że "zakazu nie było". Tą samą wersję potwierdził brytyjski resort obrony dziennikarzowi Polskiego Radia. "Nie było w tej kwestii sporu" – czytamy w oświadczeniu.
Gen. Jarosław Stróżyk, doświadczony żołnierz w rezerwie oraz dyplomata, przyznaje jednak, że "niemieckie procedury lotnicze są bardzo ostre". Uzyskanie szybkiej zgody na przelot nie jest więc proste. – Nie musi to jednak tak bardzo dziwić, jeśli spojrzymy na radary lotów. Nad terytorium tego kraju po prostu zawsze przelatuje bardzo dużo maszyn – mówi generał.
"Pozwólcie mi jasno wyrazić: to wsparcie dotyczy broni krótkiego zasięgu i wyraźnie defensywnej. Nie jest to broń strategiczna i nie stanowi zagrożenia dla Rosji. Jest ona przeznaczona do użycia w samoobronie, a personel brytyjski prowadzący szkolenia na wczesnym etapie po ich zakończeniu wróci do Wielkiej Brytanii" - podkreślił.
Dodał, że Wielka Brytania bezwarunkowo popiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy w jej uznawanych przez świat granicach, czyli wraz z okupowanym Krymem, a także uznaje prawo państw do samodzielnego wyboru swoich sojuszy.
Wallace powiedział, że Wielka Brytania jest otwarta na dwustronny dialog z Rosją i dlatego wysłał on zaproszenie do swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Szojgu, by w najbliższych tygodniach złożył wizytę w Londynie. "Jesteśmy gotowi omówić kwestie związane z wzajemnymi obawami dotyczącymi bezpieczeństwa i konstruktywnie, w dobrej wierze zaangażować się w rozmowy" - zapewnił.