Według nieoficjalnych informacji na trop kopalni kryptowalut w Komendzie Głównej Policji trafili sami policjanci. Okazało się, że "górnikiem" - czyli osobą pozyskującą wirtualną walutę - był i kopalnię założył policyjny informatyk pracujący na cywilnym etacie. Sprawę ujawnił portal TVN24, który powołuje się na nieoficjalne informacje potwierdzone w dwóch źródłach.
Z informacji portalu wynika, że informatyk korzystał za darmo z dobrego łącza w komendzie oraz prądu, który podczas kopania kryptowalut jest zużywany w dużych ilościach.
Istnieje również obawa, że w wyniku tego procederu mogły wyciec policyjne bazy danych. Policja jednak dementuje te informacje. - Bazy są bezpieczne, nie stwierdziliśmy żadnego łączenia poprzez wewnętrzną sieć, czyli Policyjną Sieć Transmisji Danych - przekazała policja. Informatyk już został zwolniony, ale policja ma rozwiązać umowę z jeszcze jedną osobą.