Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Mielno walczy o dobre imię wybrzeża

Autor Ala za UM Mielno 21 Lipca 2021 godz. 5:17
Gmina Mielno to pierwszy samorząd, który oficjalnie sprzeciwił się przekazom medialnym bezpośrednio atakującym wypoczynek nad polskim Bałtykiem. W tym celu w 2020 r. powstała akcja #OdkłamujemyBałtyk, a jej drugą, tegoroczną edycję możemy obserwować m.in. w mediach społecznościowych.

Każdego roku tuż przed wakacjami, jak i w trakcie lata, w mediach pojawia się mnóstwo informacji, które w opinii przedstawicieli mieleńskiego magistratu są krzywdzące dla wybrzeża.  

Rekiny i mięsożerne bakterie

– Niektóre media chyba prześcigają się w konkursie na najgłupszego newsa roku – mówi jeden z mieleńskich restauratorów. Czytając nagłówki o tym, że na nadbałtycki urlop stać tylko krezusów, a w morzu grasują rekiny i mięsożerne bakterie gotowe wręcz zjeść człowieka, można się zastanowić, czy autor na pewno jest dziennikarzem, a nie przypadkiem twórcą science fiction? – W ubiegłym roku nawet największe media powielały przekaz o rzekomo występujących w Bałtyku bakteriach przecinkowca, specjalnie nazywanych „mięsożernymi bakteriami”. Ostrzegano turystów przed kąpielami w morzu, gdyż miało to być niebezpieczne dla życia. Oczywiście nie miało to absolutnie nic wspólnego z prawdą, lecz zasiało ziarno niepewności wśród niektórych turystów, którzy zaczęli nas pytać: Jak to jest naprawdę? W tym roku temat ucichł, za to straszenia przyjezdnych sinicami nie ma końca. Pojawiło się też kilka artykułów przestrzegających przed rekinami, jakie mają czyhać w Bałtyku. Udowadniamy w mediach społecznościowych, że ostatni raz sinice wystąpiły u nas kilkanaście lat temu i zasadniczo nie są dla Gminy Mielno zagrożeniem, na co mamy twarde dowody z Inspekcji Sanitarnej. Z kolei temat rekinów ciężko w ogóle skomentować na poważnie – wyjaśnia Radosław Sobko, koordynator akcji. 

Polskie wybrzeże Dubajem Europy?

Przedstawiciele Gminy Mielno przytaczają nagłówki artykułów, według których ceny nad Bałtykiem są tak wysokie, że na spędzanie tam urlopu stać wyłącznie najbogatszych. Dowodem na drożyznę mają być tzw. paragony grozy. – Nie możemy biernie przyglądać się wprowadzaniu ludzi w błąd. Publikowanie zdjęć paragonów, z których nawet nie wynika, dla ilu osób zakupiono obiad, jest – mówiąc delikatnie – drobną manipulacją. Dobrze wiemy, że podejmując decyzje zakupowe, kierujemy się m.in. cenami, które przecież znamy przed wyborem danej usługi. Idziemy do takiego lokalu, w którym ceny nam odpowiadają, a zapewniam, że w Gminie Mielno mamy dużą rozpiętość w sferze wyżywienia: możemy wybrać ekskluzywną i drogą restaurację, ale w tym samym czasie możemy zjeść tani i pyszny posiłek. Gmina Mielno charakteryzuje się bardzo rozbudowanym sektorem gastronomii, który każdego roku stara się walczyć o klienta jakością, ale także i relatywnie najniższą ceną – mówi Olga Roszak-Pezała, burmistrz Mielna.

Turyści bronią wybrzeże

Odzew turystów na akcję odkłamywania Bałtyku nie zmienił się od ubiegłego roku. Zdecydowana większość komentarzy w mediach społecznościowych potwierdza słuszność inicjatywy. Niektórzy umieszczają wpisy z konkretnymi kwotami, za jakie przyszło im zjeść posiłek i trzeba przyznać, że tzw. paragony grozy wydają się przy tym całkowitą abstrakcją. Gmina Mielno wspólnie z Ekowspólnotą Lokalną Organizacją Turystyczną umieściła ostatnio w mediach społecznościowych sporo zdjęć ukazujących ceny konkretnych dań w mieleńskich restauracjach. Władze gminy twierdzą, że prawda zawsze się obroni, ale trzeba ją po prostu pokazywać. Większość mieleńskich przedsiębiorców zapytanych o ten temat potwierdza, że to nie może być przypadek, aby tuż przed wakacjami, jak i w ich trakcie pojawiało się tyle newsów uderzających w nadbałtyckie gminy. – Robią nagonkę na wybrzeże, bo chcą turystów zabrać poza granicę Polski. To oczywiste, że chodzi o pieniądze – przekonuje hotelarz z Sarbinowa.