Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Czas przyśpieszyć

Autor Damian Zydel / fot. Łukasz Bąk 11 Stycznia 2013 godz. 8:26
Źle dzieje się ostatnio z grą AZS Koszalin. Czy nasi zawodnicy w końcu przełamią serię kiepskich występów ligowych?
Od kilku kolejek widać wyraźną zniżkę formy podopiecznych Teo Cizmicia. AZS przestał grać tak, jak przyzwyczaił nas wszystkich na początku obecnego sezonu. Wówczas widać było grę zespołową, zawodnicy walczyli o każdy centymetr parkietu, dawali z siebie 200 procent możliwości. Kilka tygodni temu jednak wszystko nagle stanęło. To tak, jakby nagle ktoś zaciągnął w czasie jazdy hamulec ręczny w aucie na oblodzonej trasie. AZS zaczął grać niebezpieczną wręcz dla siebie koszykówkę, która doprowadziła m.in. do wymęczonego zwycięstwa w meczu z najsłabszym zespołem Tauron Basket Ligi, Startem Gdynia. Ba, z Treflem Sopot w pewnym momencie samochodowi marki AZS skończyło się paliwo, a zawodnicy zupełnie nie istnieli na parkiecie przegrywając mecz różnicą aż 23 punktów.

Ze sportowego Mercedesa, AZS w ostatnim czasie zamienił się w auto klasy średniej. Miejmy jednak nadzieję, że warsztat trenerski Teo Cizmicia odpowiedział już na pytanie, dlaczego tak się stało. Czas bowiem przyśpieszyć.

Łatwo nie będzie. Polpharma po zmianie szkoleniowca to zupełnie inny zespół niż ten, z którym przyszło zmierzyć się nam w pierwszej rundzie rozgrywek. Trener Mindaugas Budzinauskas wprowadził do zespołu nowe zasady, a zawodnicy jego zespołu w końcu zaczęli współpracować ze sobą w obronie. Szkoleniowiec ma do dyspozycji także znakomitego środkowego Bena McCauleya, a do drużyny wraca superstrzelec Michael Hicks. Uważać należy także na nieobliczalnego Łukasza Majewskiego.

Na szczęście do gry w AZS powraca Sek Henry (potwierdza tę informacje kierownik drużyny – red.) i przypuszczam, że to on odpowiedzialny będzie za grę w obronie przeciwko Michaelowi Hicksowi. Sek pokazał już niejednokrotnie, że jest dobrym obrońcą, a trener Cizmić na pewno wie, że rzucającego Polpharmy lepiej nie zostawiać wolnego nawet na 8 metrze boiska. Do pełni sił powrócił już także Bartłomiej Wołoszyn. Nie będzie więc już mowy po meczu „nie poszło nam, bo mamy problemy ze zdrowiem w drużynie”. Po tym meczu nie wysłucham żadnego usprawiedliwienia trenera. Ten mecz po prostu musimy wygrać!

5 ostatnich kolejek w liczbach:

- nasi zawodnicy spudłowali 30 razy z linii rzutów wolnych na 71 oddanych prób.
- zaledwie 9 asyst zanotował rozgrywający AZS, Robert Skibniewski.
- Darrell Harriss aż 10 razy mierzył do kosza zza linii 6.75 m. Trafił dwukrotnie.
- Łukasz Wiśniewski miał 17 procent skuteczności w rzutach za trzy punkty.
- Jeff Robinson oddał 65 rzutów z gry, trafił 26 razy.
- Darrell Harriss zanotował 11 bloków.
- AZS zdobywał średnio 65 punktów w każdym meczu, przy 70 traconych.



Następny artykuł