Samochód mimo swojego wieku posiada wiele innowacyjnych rozwiązań technicznych, które dzisiaj zadziwiają. Jednym z nich jest wskaźnik temperatury płynu chłodzącego, zamontowany w korku
chłodnicy, doskonale widoczny przez kierowcę. Z kolei dach zrobiono ze sztucznej skóry, dzięki czemu jest lżejszy niż wykonany w całości z metalu a w czasach, gdy produkowano ten samochód miało to również wpływ na koszt i łatwość montażu. Posrodku kierownicy znajduje się pokrętło, którym włącza się światła a wycieraczki obsługuje się przy podsufitce.
Ten doskonale zachowany egzemplarz jest własnością Konrada Duli, prezesa Stowarzyszenia Amicale Citroën Pologne. Przyjechał on do Koszalina z cyklem prelekcji i wykładów na temat związków Citroëna z Polską z okazji premiery nowego Citroëna C4.
„Mało kto wie, że dziadkowie Citroëna mieszkali w Warszawie a jego rodzice wzięli tam ślub. Słynne logo marki pochodzi od zębatych kół daszkowych, które Andre Citroën zobaczył w Głownie, pod Łodzią” – mówi Konrad Dula. „Oldtimery i youngtimery przeżywają obecnie renesans. Coraz więcej osób kupuje stare samochody, to dla nich sposób na życie i oderwanie się od spraw codziennych” – dodaje Dula.
Samochód, który pokazywany był w salonie Citroën Mojsiuk to auto z 1931 roku. Citroën C4 był produkowany w latach 1928-1933 w wielu wersjach nadwoziowych. Jego odmiana z napędem gąsienicowym wjechała w 1930 roku na Gubałówkę, co wzbudziło sensację w polskich mediach.
Zabytkowy Citroën C4 był prezentowany w salonie w Koszalinie do poniedziałku, 8 marca.