Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Branża turystyczna mówi o lockdownie i oczekuje rządowego wsparcia

Autor Ala za WZP 3 Listopada 2020 godz. 10:21
Jeśli branża turystyczna nie otrzyma rządowego wsparcia, to w ciągu 2-3 miesięcy, tylko w Świnoujściu może zniknąć nawet 1 tys. miejsc pracy. Marszałek Olgierd Geblewicz spotkał się z przedsiębiorcami ze Świnoujścia i poprosił o zebranie problemów, by móc jednym głosem rozmawiać z rządem. Samorząd Województwa szuka możliwości dodatkowego wsparcia ponad to, które zaplanowano na jesień i drugą falę pandemii.

- Ze strony rządu nie widzę takich działań, jakie były przy pierwszej fali. Ta druga fala dotkanie nas bardziej niż pierwsza i potrwa dłużej. Myślę, jak spróbować uruchomić dodatkowe środki dla zamortyzowania tego ciosu, by firmy nie sypały się jak kostki domina, by uratować miejsca pracy – tymi słowami Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz rozpoczął spotkanie z branżą turystyczną.

 

Sytuacja przedstawiona przez świnoujskich przedsiębiorców wygląda bardzo niepokojąco. Właściciele hoteli oraz pensjonatów wyjaśniali, że rządowe decyzje i obostrzenia sanitarne są podejmowane właściwie z dnia na dzień, bez wcześniejszych wyjaśnień i zapowiedzi. W takiej sytuacji firmy nie wiedzą czy maja pracowników wysyłać na urlopy, czy ograniczać lub zawieszać działalność. Według danych zebranych przez Świnoujską Organizację Turystyczną, latem hotele miały maksymalnie obłożenie na poziomie 70%, co nie pozwoliło na odrobienie strat wiosennego lockdownu. Teraz hotele znów świecą pustkami.

 

- W perspektywie rynku pracy, jeżeli lockdown potrwa dłużej niż 2 miesiące, to z rynku może zniknąć nawet 1 tys. miejsc pracy w samym Świnoujściu. 35% przedsiębiorców mówi, że po 2-3 miesiącach zamknie działalność i nie wie czy ją otworzy. Nasz system walki z pandemią COVID-19 jest niekompatybilny z zachodnim, a gospodarka jest powiązana krwiobiegiem. Bez turysty zagranicznego nie jesteśmy w stanie funkcjonować poza sezonem letnim. Niemcy zamknęli bramę turystyczną na miesiąc, by uratować sezon świąteczny, pozwoli także spokojnie zakończyć sezon jesienny, a nie z dnia na dzień – wyjaśniał Piotr Piwowarczyk ze Świnoujskiej Organizacji Turystycznej.

 

Wielu przedsiębiorców uważa, że ten rok jest stracony i podobnie będzie w przyszłym. Mimo, że hotele nie są zamknięte, to w ocenie branży jest lockdown. 

 

- Nie ma dla nas żadnej tarczy, hotele się nie łapią na PKD objęte wsparciem. Jeżeli nie zostanie ogłoszone przez rząd nic nowego, to nie będzie dla nas żadnej tarczy –dodawał Piotr Kuśmider z Północnej Izby Gospdoarczej.

 

- Rząd w mojej ocenie w 100% świadomie doprowadził do sytuacji, że hotele nie objęto lockdownem, ale są zamknięte, bo wszystkie regulacje sprawiły, że są puste. To nie przypadek, a działanie świadome, by te branże wyłączać ze zdolności odszkodowawczej. To dla mnie jest nie do zaakceptowania. Będziemy robili wszystko, by się to zmieniło – wyjaśniał Olgierd Geblewicz i przypomniał, że jeszcze wiosną Samorząd Województwa m.in. wsparł rządową tarczę oraz uruchomił środki na pożyczki płynnościowe w łącznej wysokości ponad 200 mln zł. Na jesień, w ramach Zachodniopomorskiego Pakietu Antykryzysowego zaplanowano dodatkowe 50 mln zł, z czego 30 mln trafi do firm działających w obszarze inteligentnych specjalizacji lub w branżach bezpośrednio z nimi związanymi, a 20 mln zł do sektora turystyki. Możliwość dalszego wsparcia jest analizowana.

 

W ocenie marszałka, rząd nie przygotował mapy drogowej dla wprowadzanych restrykcji. Na wiosnę z dnia na dzień zamknięto lasy czy otworzono granice, a jesienią z dnia na dzień zamknięto cmentarze. Sytuację utrudniła rekonstrukcja rządu i brak dialogu, jak w przypadku uruchomienia dodatkowych środków unijnych dla przedsiębiorców, o co zabiegało Pomorze Zachodnie.

 

- Proszę wypiszcie problemy, gdzie należy was wesprzeć, w jakim aspekcie. Szukamy możliwości uruchomienia dodatkowych funduszy, analizujemy możliwości dalszych pożyczek płynnościowych dla przedsiębiorców – powiedział marszałek Olgierd Geblewicz i dodał, że spójne stanowisko do rządu może przedstawić osobiście lub na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, czy Związku Województw RP, którego jest prezesem.

 

Przedsiębiorcy świadczący usługi uzdrowiskowe prosili również o rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, by do końca czerwca 2021 r. nie musieli zwracać nie wykonanych kontraktów. Na dziś nie wiedzą czy w ogóle będą mogli otworzyć do tego czasu działalność. 

 

Czytaj też

Solidarny apel o wsparcie dla nadmorskiej turystyki. „Stanowimy jedną Polskę”

Ala za WZP - 11 Lutego 2021 godz. 5:52
Wspólny apel o pomoc dla branży turystycznej wystosowały do Premiera RP samorządy województw Zachodniopomorskiego i Pomorskiego wraz z samorządowcami i przedsiębiorcami z Pomorza Zachodniego. Ministerstwo Rozwoju twardo stoi na stanowisku, że zimą ruch turystyczny koncentruje się w górach. Marszałek Województwa Olgierd Geblewicz jeszcze w grudniu alarmował, że takie podejście jest rażąco niesprawiedliwe i krzywdzące dla mieszkańców gmin nadmorskich, dla których turystyka jest głównym źródłem utrzymania przez cały rok. Pod apelem podpisały się 24 instytucje gospodarcze na z Północną Izbą Gospodarczą na czele, a także  Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz i Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk oraz włodarze blisko 20 samorządów: Dziwnowa, Drawna, Rewala, Wałcza, Białogardu, Karlina, Darłowa, Połczyna – Zdroju, Świnoujścia, Dębna, Mielna, Stepnicy, Sławna, Kalisza Pomorskiego, Barwic, Szczecinka i Człopy.    Sygnatariusze sprzeciwiają się metodologii przyjętej przez Ministerstwo Rozwoju, gdzie dane z czterech województw (Dolnośląskie, Małopolskie, Podkarpackie i Śląskie), na terenie których znajdują się gminy górskie, zostały zestawione z danymi z dwóch województw: Zachodniopomorskiego i Pomorskiego. W rządowych analizach nie ujęto także turystów zagranicznych, a przecież turyści z Niemiec czy Skandynawii tłumnie odwiedzają nadmorskie kurorty bez względu na porę roku.    - To pierwsze tak solidarne wystąpienie wielu środowisk i samorządów – mówi marszałek Olgierd Geblewicz. – Nie można czekać bezczynnie na dalszy upadek branży, która stanowi źródło utrzymania dla setek tysięcy rodzin. Nasi mieszkańcy nie są gorsi i tak samo dotkliwie odczuwają skutki kryzysu gospodarczego spowodowanego pandemią.    „Przedsiębiorcy znad morza, to nie tylko hotelarze, ale i gastronomia, rybacy, osoby zajmujące się sprzedażą pamiątek. To również małe firmy, które nie mają biznesowych alternatyw, a są regularnymi płatnikami do budżetu. Zdarzają się sytuacje, że po prostu muszą ogłosić upadłość i zwolnić pracowników” – czytamy w apelu.    Zdaniem sygnatariuszy apelu, warunkiem przetrwania branży turystycznej jest szybkie przedstawienie planu otwarcia gospodarki. Sama tylko branża hotelarska traci około 1 mld zł miesięcznie w czasie, kiedy nie pracuje. Dziś kurorty, zwykle o tej porze tętniące życiem, są całkiem opustoszałe, a przedsiębiorcy alarmują, że brak jest nawet rezerwacji na sezon wiosenny, na święta wielkanocne czy majówkę. Sytuacji nie ułatwia lockdown w Niemczech.   „Jesteśmy przeciwni różnicowaniu przedsiębiorców i regionów. Po pierwsze: silna turystyka to dla nas wszystkich racja stanu. Po drugie: zarówno gminy górskie, jak i nadmorskie stanowią jedną Polskę” – czytamy w piśmie.