Sobotnia rywalizacja przebiegała w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych, 8o C, lekki wiatr (korzystny na długiej prostej wzdłuż morza), a chwilami nawet wychodziło słońce.
Bieg kobiet miał dramatyczny przebieg, nie wiodło się Etiopkom – upadły na trasie Netsanet Gudeta, następnie Ababel Yeshaneh (podcinając Kenijkę Joyciline Jepkosgei) i tuż przed metą poślizgnęła się Yalemzerf Yehualaw spadając z drugiego miejsca na trzecie. Dla Peres Jepchirchir był to już drugi złoty medal w mistrzostwach (poprzednio w 2016 r.) i trzeci rekord świata w półmaratonie. Srebro, ze stratą zaledwie dwóch sekund, niespodziewanie wywalczyła Niemka Melat Kejeta (do 20 marca 2019 r. reprezentująca Etiopię) a brąz – Etiopka Yalemzerf Yehualaw. Z czwórki Polek od początku najwyżej plasowała się Izabela Trzaskalska-Paszkiewicz zajmując ostatecznie 28 miejsce z czasem 1:10:52 (poprzednia życiówka 1:11:09). Na kolejnej pozycji z wynikiem 1:11:02 (poprawa rekordu o pół minuty) dystans ukończyła równo biegnąca Katarzyna Rutkowska-Jankowska. Ostrożnie rozpoczęła bieg debiutująca w reprezentacji Angelika Mach, na mecie była 32. z wynikiem 1:11:07 (poprzednia życiówka 1:13:58) wyprzedzając aż 34 rywalki, którym ustępowała po pięciu kilometrach. Aleksandra Lisowska zajęła 51 miejsce osiągając czas 1:12:16 (poprawa o 29 sekund). Paszkiewicz-Jankowski-Mach zajmują obecnie odpowiednio 3-4-5 miejsce w polskich tabelach all-time.
Drużynowo zwyciężyła Etiopia z sumą czasów trzech zawodniczek 3:16:39, Kenijki uzyskały 3:18:10, brąz przypadł Niemkom 3:28:42. Bardzo dobra postawa przyniosła naszym zawodniczkom wysoką siódmą lokatę najwyższą w historii.
W biegu mężczyzn triumfował niespełna 20-letni Ugandyjczyk Jacob Kiplimo bijąc czasem 58:49 rekord mistrzostw (w drugim starcie w karierze poprawił się o ponad trzy minuty). Kenijczyk Kibiwott Kandie był wolniejszy o pięć sekund a Etiopczyk Amedework Walelegn – o 19 sekund. Tuż za podium uplasował się Joshua Cheptegei (rodak zwycięzcy), autor trzech rekordów świata w br. (na 5 km, 5000 m i 10.000 m). Krystian Zalewski miał pobiec poniżej 62 minut (rekord życiowy z Gdyni ’19 – 1:02:34), a może nawet zaatakować rekord Polski Piotra Gładkiego (1:01:35 z Hagi 2000). Podopieczny Jacka Kostrzeby zaimponował znakomitym finiszem. Po 20 kilometrach jego strata do lidera wynosiła 2:40, a na ostatnim odcinku (1097.5 m) zanotował czwarty czas (będąc wolniejszy od Kiplimo tylko o trzy sekundy). Zalewski za linią mety padł wyczerpany, ale gdy spojrzał na swój wynik nie ukrywał ogromnego wzruszenia – ustanowił pierwszy rekord Polski w karierze. Zajął 34 miejsce – najwyższe polskiego biegacza w historii mistrzostw. Lokaty pozostałych Polaków: 95. Adam Nowicki 1:04:31, 101. Damian Kabat 1:05:26 (rekord życiowy) i 106. Adam Głogowski 1:05:50.
Zacięta walka o medale w klasyfikacji zespołowej przyniosła triumf Kenii (2:58:10), o 15 sekund przed Etiopią i 29 sekund przed Ugandą. Polska drużyna zajęła 15 miejsce (3:11:29).
Wystartowały 104 zawodniczki (18 drużyn) i 121 zawodników (21 drużyn). Większą frekwencję w ostatnich 16 edycjach mistrzostw odnotowano tylko raz w 2018 r.
Rywalizacja kobiet obfitowała w rekordy. W biegu w obsadzie tylko kobiecej ustanowiono rekord świata oraz rekord Europy. Padło dziewięć rekordów krajowych. Sześć zawodniczek pobiegło poniżej 1:06:00 (dotychczas najwięcej – cztery), podobnie najwięcej w historii poniżej a– 1:07:00, 1:08:00 i 1:09.00. Czas trójki zawodniczek z Etiopii jest rekordem mistrzostw świata.
Mężczyźni poprawili 13 rekordów krajowych.