Informacja dotycząca polityki plików cookies:
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
AZS Koszalin po bardzo słabym meczu ostatecznie pokonał Start Gdynia 68:63. Akademicy przechylili szalę na swoją korzyść dopiero minutę przed końcem spotkania, gdyż przez większość czasu musieli gonić rywala.
Ku zdziwieniu kibiców w pierwszej piątce koszalinian na parkiet wyszedł Rafał Bigus, który po chwili popisał się efektownym wsadem, po podaniu Michaela Kueblera. Trener Teo Cizmić ponownie zaskoczył fanów zgromadzonych w Hali Widowiskowo-Sportowej, zdejmując Bigusa z boiska i jak się później okazało nie wpuszczając go już ani na minutę w dalszej części gry. Było to dziwne posunięcie, ponieważ Darrell Harris nie radził sobie z wysokim Rothbart’em, a Robinson mimo swojej atletyczności również miał problemy z mierzącym 217cm Izraelczykiem.
Zespół Startu grał prostą, aczkolwiek ułożoną koszykówkę i gdyńscy gracze często rzucali z wolnych pozycji. Z kolei AZS grał niepewnie i indywidualnie, co nie przynosiło oczekiwanego rezultatu. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 39:36 dla gości.
Mogłoby się wydawać, że akademicy wyjdą na drugą połowę bardziej zmobilizowani i będą mogli „odskoczyć” podopiecznym Davida Dedka, lecz tak się nie stało. Nerwowa atmosfera, faule techniczne, niecelne rzuty osobiste, kontrowersyjne decyzje sędziów – tak można w skrócie opisać przebieg trzeciej kwarty. Koszalinianie gonili gdynian, ale potrafili doprowadzić tylko do remisu, nie wychodząc na prowadzenie, aż do czwartej kwarty. Wtedy to Wiśniewski zdobył dla AZS-u punkty i na tablicy widniał wynik korzystny dla miejscowych. Biało-niebiescy utrzymali go do końcowych sekund.
Warto podkreślić, że AZS przestrzelił w meczu aż 13 rzutów osobistych i zanotował mniej zbiórek (42-33) i asyst (17:13) od Startu Gdynia. Ku uciesze kibiców, mimo wszystko pokonali młody zespół z Trójmiasta i 2 punkty zostały w Koszalinie.
Wyróżniającymi się zawodnikami w szeregach akademików byli Łukasz Wiśniewski (14pkt. 6zb. 3as.) i Jeff Robinson (16 pkt. 9zb. 2as.). W ekipie gdynian prym wiedli Robert Rothbart (12pkt. 6zb. 2as.) i Grzegorz Mordzak (7pkt. 7 zb.4as.)