Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Tygrys, pantera, puma – to nie są zwierzęta domowe

Autor Ala za WWF 15 Lipca 2020 godz. 16:09
Ostatnie wydarzenia związane z pumą Nubią i jej właścicielem pokazują potrzebę powrotu do tematu zarówno legalnych jak i nielegalnych hodowli dzikich zwierząt. Wielu osobom wydaje się, że dzikie zwierzę można samodzielnie oswoić i traktować jak członka rodziny, tymczasem to skrajnie niebezpieczne – dla właściciela, jego otoczenia i samego zwierzęcia. Puma (Puma concolor) jest gatunkiem dzikim, a nie udomowionym. Nie bez przyczyny została umieszczona w kategorii I zwierząt niebezpiecznych.

Miejsce dzikich zwierząt jest w przyrodzie, tam gdzie urodzili się ich przodkowie. Nawet najlepsze warunki hodowli nie mogą równać się z naturalnym środowiskiem - miejscem gdzie taki gatunek żyje, poluje i realizuje wszystkie swoje potrzeby. Duży wybieg, klatka, spanie w łóżku – w niczym nie przypominają normalnego życia drapieżnika jakim jest puma, pantera, tygrys i inne. To zaburzanie instynktu i brak zaspokajania naturalnych potrzeb dzikiego zwierzęcia związanych z polowaniem, oznaczaniem własnego terytorium czy instynktami związanymi z rozmnażaniem. To także bezpowrotne odebranie możliwości powrotu do natury. Takie zwierzę nadal zachowuje swoje instynkty, które mogą ujawnić się w każdej chwili, przy jednoczesnej utracie naturalnych umiejętności do przetrwania na wolności, chociażby poprzez to, że nie boi się już człowieka. 

Okazuje się jednak, że często łatwiej przychodzi nam potraktowanie dzikiego zwierzęcia jak maskotki czy pupila, a zdecydowanie trudniej cieszenie się obecnością gatunków w ich środowisku naturalnym, czyli tam, gdzie ich miejsce. Handel dzikimi gatunkami działa na zasadzie naczyń połączonych - im wyższe jest zainteresowanie gatunkami chronionymi w krajach o wysokim popycie (np. w krajach Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych lub Chinach), tym bardziej stymulowany jest rynek i w konsekwencji pojawia się większa presja na pozyskiwanie rzadkich roślin i zwierząt ze środowiska przyrodniczego w krajach globalnego Południa[1]. Nielegalny handel dziką fauną i florą jest wart około 20 miliardów dolarów rocznie. Jest czwartym co do wielkości nielegalnym handlem na świecie, po narkotykach, handlu ludźmi i obrocie podrobionymi pieniędzmi i papierami wartościowymi[2].

Gdyby nie istniały podobne miejsca i możliwości posiadania dzikich zwierząt, mniej byłoby podobnych dramatów i dla zwierząt, i dla ludzi. Jednak wciąż nie ma regulacji prawnych, które uniemożliwiałyby prowadzenie tego typu miejsc i traktowania dzikich zwierząt jak tych już udomowionych.

W samej Europie w niewoli trzymanych jest ok. 1600 tygrysów. Gdzie jest im lepiej: w klatce lub na kolanach właściciela czy w wilgotnym lesie daleko na granicy Mjanmy i Tajlandii, gdzie mogą polować i rozmnażać się? Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista.

 

puma peru.jpg

Puma concolor, Tabaconas Namballe National Sanctuary of Peru

 

 

[1] Kepel A., Kala B. 2016. CITES w Polsce i Unii Europejskiej – podręcznik dla praktyków. Wydanie II. Poznań.

[2] WWF / Dalberg. 2012. Fighting illicit wildlife trafficking: A consultation with governments. WWF International, Gland, Switzerland.