Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Zjadł w sklepie cukierka za 40 groszy. Sąd skazał go na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych

Autor Ala, fot. Internet/ilustracja 18 Października 2019 godz. 6:52
- Opłynąłem cały świat i przyzwyczaiłem się, że przed kupieniem cukierków, jednego można spróbować" - mówi szczeciński emeryt Roman Wawrzyniak. Sąd skazał go na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin nieodpłatnych prac za zjedzenie w sklepie śliwki w czekoladzie o wartości 40 gr.

4 lipca w jednym z kołobrzeskich sklepów Biedronka Pan Roman zjadł cukierka o wartości 40 groszy. 

– Po włożeniu zakupów do koszyka, przechodząc między półkami odruchowo wziąłem jednego cukierka i poszedłem kilka metrów dalej, włożyłem cukierka do ust i rzuciłem papierek między kartony – wyjaśnia. Zareagował na to jeden z pracowników sklepu i oskarżył go o kradzież. Mężczyzna zaprzeczył, ale obsługa nie odpuszczała – po zapłacie za zakupy przy kasie, emeryt został zaproszony na zaplecze przez pracownika ochrony. Ochroniarz sprawdził paragon i szybko zauważył na nim brak cukierka. Sklep zgłosił sprawę na policję, a ta do sądu. 

– Przyjechała policja, spisała moje dane, nie pamiętam, czy zaproponowała mi mandat czy nie, bo byłem w emocjach. Później doręczono mi wezwanie na komendę – powiedział pan Roman.Pech chciał, że nie mógł się on stawić na komendzie w wyznaczonym przez funkcjonariuszy terminie, ponieważ miał w tym czasie konsultację w szpitalu. Pan Roman przekonuje, że poinformował telefonicznie policjantów o tym fakcie. Według jego relacji, zostawił wszystkie swoje dane i zapewnił, że po wyjściu z przychodni będzie gotowy stawić się na komendzie.

Nie otrzymał powtórnego wezwania od policjantów. Zamiast niego, 11 października przyszedł do niego sądowe pismo, w którym zarzucono mu kradzież cukierka "śliwka w czekoladzie" o wartości 40 groszy. Wyrok? Miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin. Sam zainteresowany skomentował go porównaniem do "Barei i Kafki".