Lublinianie byli bardziej aktywni w pierwszych minutach meczu, a dzięki trafieniom Marcina Dutkiewicza prowadzili 6:2. Później ich przewaga urosła do nawet siedmiu punktów dzięki trójce Kacpra Borowskiego. Sytuację starał się zmieniać jeszcze Michael Fraser, ale po pierwszej kwarcie to goście prowadzili 26:22. W drugiej kwarcie dzięki akcji Romana Szymańskiego TBV Start był już lepszy o dziewięć punktów. Obrazu gry nie zmieniały indywidualne popisy Toreya Thomasa, ponieważ ekipa trenera Davida Dedka była ciągle skuteczniejsza. Po rzucie wolnym Kacpra Borowskiego pierwsza połowa zakończyła się wysokim wynikiem 61:51.
Trzecią kwartę AZS rozpoczął od małej serii 5:0 - tym samym o połowę zmniejszył swoje straty. Z dystansu ciągle trafiali jednak Marcin Dutkiewicz i James Washington, a po wsadzie Kacpra Borowskiego przewaga TBV Startu znowu rosła, nawet do 13 punktów. Po 30 minutach tego ofensywnego spotkania goście prowadzili 86:75. Lublinianie w czwartą kwartę weszli serią 7:0 i wydawało się, że kontrolują już wydarzenia na parkiecie. Zespół trenera Marka Łukomskiego odpowiedział jeszcze co prawda trójkami Toreya Thomasa i Alana Czujkowskiego, ale przyjezdni długo na więcej nie pozwalali. W końcówce trafienia Jacka Jareckiego zbliżały jednak gospodarzy na cztery punkty! Ten sam zawodnik był bohaterem końcówki - jego akcja 2+1 doprowadziła do remisu. Ostatni rzut do dyspozycji miał Joe Thomasson, ale nie trafił z połowy boiska, a to oznaczało dogrywkę!
Rzuty z dystansu Thomasa i Surmacza dawały gospodarzom sześć punktów przewagi w dodatkowym czasie gry. To pozwoliło im kontrolować sytuację. Ostatecznie AZS zwyciężył 126:122.
Najlepszym strzelcem gospodarzy był Torey Thomas, który do 33 punktów dołożył 15 asyst! W ekipie gości Joe Thomasson zanotował 31 punktów i 10 asyst.