Ozdobą sesji finałowej 63. PZLA Halowych Mistrzostw Polski był bieg pań na 400 m. Bardzo mocno ruszyła Anna Kiełbasińska, która prowadziła na półmetku. Na wirażu zaatakowała ją jednak liderka światowych tabel Iga Baumgart-Witan, która triumfowała z czasem 52.05.
- Mam nadzieję, że w Glasgow pobiegnę jeszcze szybciej. Chciałbym tam złamać 52 sekundy. Forma jest stabilna, powalczymy o złoto. Ja indywidualnie, Justyna w sztafecie – śmiała się halowa mistrzyni kraju.
Mocno pobiegła Justyna Święty-Ersetic. Obrończyni tytułu w drugiej części dystansu przesunęła się na drugie miejsce finiszując z wynikiem 52.16. Liderka po pierwszym okrążeniu – Anna Kiełbasińska – była trzecia z 52.32. Ten czas plasuje ją na piątym miejscu w europejskich tabelach!
- Jestem walecznym typem, nie dałam się. Sama nie wiem co powiedzieć – cieszyła się Kiełbasińska.
Aleksander Matusiński przyznał po finale, że w Glasgow indywidualnie powinny wystartować wszystkie medalistki z Torunia.
Wyrównaną walkę na dystansie 60 metrów przez płotki stoczyli Damian Czykier oraz Dominik Bochenek. Ten drugi w eliminacjach wypełnił minimum na mistrzostwa Europy w Glasgow. W finale lepszy był Czykier, który wygrał z czasem 7.71, ale bydgoszczanin srebro okrasił wynikiem 7.75. Brązowy medal zdobył Dominik Staśkiewicz – jego czas 7.85 jest niewiele słabszy od wskaźnika PZLA na Glasgow. Falstart w drugiej serii eliminacyjnej wykluczył z walki o medale jednego z faworytów, Artura Nogę.
Biegnąca po szóstym torze Martyna Kotwiła do wczorajszego srebra w sprincie na 60 metrów dołożyła dziś halowe mistrzostwo Polski na dystansie jednego okrążenia. W Arenie Toruń osiągnęła 23.71 i zdecydowanie pokonała Agatę Forkasiewicz (24.00) oraz Magdalenę Stefanowicz (24.26).
Najmłodszy w stawce finalistów biegu na 200 metrów okazał się tym najlepszym. Halowym mistrzem Polski został ten, który był już najlepszy w porannych eliminacjach – Dominik Smosarski złoto wywalczył z czasem 21.28. Na mecie minimalnie pokonał faworyta gospodarzy Adriana Brzezińskiego (21.33). Brąz zdobył Dariusz Kowaluk – 21.39 – który zaledwie kilkanaście minut wcześniej zajął czwarte miejsce w finale biegu na 400 metrów.
Wiele emocji towarzyszyło także finałowi panów na dystansie 400 metrów. Prowadzenia od początku nie oddał Karol Zalewski, który zwyciężył z czasem 46.84. Na ostatnich metrach srebrny medal wyrwał Jakubowi Krzewinie Rafał Omelko, wyprzedzając kolegę z reprezentacyjnej sztafety rzutem na taśmę. Panowie zanotowali czasy 47.12 oraz 47.14.
Niespodziewaną porażkę w biegu na 800 metrów poniosła Anna Sabat. Na ostatnim okrążeniu finalistkę mistrzostw Europy wyprzedziła Weronika Wyka i to ona została halową mistrzynią Polski osiągając 2:05.48. Sabat musiała zadowolić się srebrem – 2:06.09. Brązowy medal wywalczyła Natalia Gulczyńska (2:06.56).
Najlepszy wśród panów był na 800 metrów Mateusz Borkowski (1:49.64), który wyprzedził Jakuba Augustyniaka (1:50.94) oraz Patryka Kozłowskiego (1:51.19).
Pewne zwycięstwo w biegu na 3000 metrów odniosła Renata Pliś, finiszująca w czasie 9:05.98. Długo przy zawodniczce Maratonu Świnoujście trzymała się Aleksandra Brzezińska. Biegaczka Miejskiego Klubu Lekkoatletycznego Toruń, mimo żywiołowego dopingu m.in. Mariana Gęsickiego, osłabła na ostatnich okrążeniach i dała się wyprzedzić Annie Gosk z Podlasia (czas 9:19:05). Brzezińska ostatecznie finiszowała trzecia z rekordem życiowym 9:20.80.
Marcin Lewandowski powrócił do biegu na 3000 metrów po 15 latach, ale dziś w Toruniu jednocześnie debiutował na tym dystansie w hali. Na mistrzostwach Polski triumfował z czasem 8:16.00.
- Jestem po tourne po Europie, które zaczęło się tutaj w Toruniu. Nie będę ukrywał, że jestem trochę zmęczony, dotarłem tutaj w nocy. Fajnie było poprowadzić chłopaków, aż szóstka z nich poprawiła rekordy życiowe – mówił po zejściu z bieżni Lewandowski.
Na mecie wyprzedził Andrzeja Kowalczyka (8:20.78) oraz Pawła Pankratowa (8:22.46).
Justyna Święty-Ersetic do złota wywalczonego indywidualnie dołożyła w Toruniu jeszcze triumf w biegu rozstawnym 4x200 metrów. Wspólnie z Magdaleną Stefanowicz, Natalią Węglarz oraz Karolina Łozowską ustanowiła czasem 1:36.65 halowy klubowy rekord Polski w tej konkurencji. Na drugim miejscu finiszował zespół AZS AWF Warszawa (1:37.71), a na trzecim AZS AWF Wrocław (1:38.20).
Klubowy halowy rekord Polski w biegu 4x200 metrów ustanowili także klubowi koledzy triumfatorek. Karol Zalewski, Przemysław Słowikowski, Paweł Dzida i Karol Kwiatkowski uzyskali czas 1:26.11. Drugie miejsce zajęła sztafeta AZSu Poznań (1:27.56), a brązowy medal wywalczył zespół wrocławskiego Śląska (1:27.66).
Kończącą toruńskie mistrzostwa sztafetę mieszaną 4x400 metrów wygrał zespół AZS-AWF Warszawa (3:27.37) biegnący w składzie Wiktor Suwara, Weronika Wyka, Agata Kołecka i Dariusz Kowaluk. Drugie miejsce zajął RLTL ZTE Radom (3:29.90), a brązowe medale odebrali akademicy z Krakowa (3:30.53).
Wyrównany poziom miał konkurs skoku w dal. Złota medalistka Joanna Kuryło w drugiej serii pofrunęła 6.14 wyprzedzając zaledwie o centymetr prowadzącą po pierwszej serii Karolinę Młodawską. Trzecie miejsce zajęła Weronika Grzelak – 6.11.
Już w pierwszych dwóch skokach do wynoszącego 7.95 minimum PZLA na halowe mistrzostwa Europy zbliżył się Tomasz Jaszczuk. Zawodnik AZS-u Poznań otworzył zmagania od prób na 7.93 oraz 7.91. Tą drugą odległość uzyskał jeszcze w ostatniej kolejce i zdobył złoty medal. Drugie miejsce wywalczył Mateusz Rózański skacząc 7.77. Ubiegłoroczny junior Piotr Tarkowski, wczoraj sensacyjnie trzeci na 60 metrów, dziś zdobył brązowy w swojej koronnej konkurencji poprawiając rezultatem 7.73 rekord życiowy.
Aneta Rydz jako jedyna pokonała w Toruniu wysokość 1.81 i została mistrzynią Polski w skoku wzwyż. Srebrna Michalina Kwaśniewska oraz brązowa Aleksandra Nowakowska pokonały 1.78, a o medalach zaważyły strącenia.
Piotr Lisek bez problemu pokonał w Arenie Toruń 5.40 i 5.60 oraz w drugiej próbie 5.72. Po trzech zrzutkach na tej wysokości Pawła Wojciechowskiego (srebro z 5.60) Lisek został wtedy w konkursie sam i już w pierwszej próbie uporał się z poprzeczką zawieszoną na 5.83. Później pewny tytuł tyczkarz OSOTu Szczecin bez powodzenia atakował 5.91. Teraz przed podopiecznym Marcina Szczepańskiego misja obrony tytułu halowego mistrza Europy.
- W tyczce poziom jest bardzo wyrównany, jest wielu zawodników, którzy mogą wysoko skoczyć. Obrona złota w Glasgow wcale nie będzie prosta – przyznał Lisek.
Brąz dla Roberta Sobery – 5.50.
Bardzo interesującą walkę o medale stoczyli kulomioci. Początkowo prowadził Konrad Bukowiecki z wynikiem 20.02, później poprawił się na 20.50. Po piętach deptał mu Michał Haratyk, który po słabszej pierwszej próbie w drugiej serii także pchnął 20.50. W trzeciej kolejce kule panów poleciały na 20.78 (Bukowiecki) i 20.79 (Haratyk). Po spalonych pchnięciach z czwartej kolejki ostateczną kolejność ustaliły piąte próby – Haratyk machnął 20.92, a jego młodszy kolega spalił. Podium uzupełnił Jakub Szyszkowski – dziś 20.23.
Tytuł najlepszego wieloboisty Polski, po roku przerwy, wrócił do Pawła Wiesiołka, który podczas dwudniowej rywalizacji zgromadził 5699 punktów. To jego najlepszy wynik od 4 lat. Drugie miejsce i pierwszy seniorski medal w karierze zdobył Mikołaj Jakóbczak – 5244 punkty. Po ustanowieniu rekordu życiowego w skoku o tyczce Michał Krawczyk zaatakował miejsce na podium i ostatecznie zdobył brąz gromadzą 5123 pkt.
Pełne wyniki: Toruń