- Chcemy przełamać stereotypy na temat raka i pokazać, że z chorobą można żyć i dokonywać rzeczy z pozoru niemożliwych. Onkorejsowicze jako część załogi będą pełnić wachty, będą sterować, stawiać i zrzucać żagle, cumować, szorować pokład, sprzątać rejony i wykonywać wszystkie czynności, które należą do pełnoprawnych załogantów – mówi Magdalena Lesiewicz, prezes Fundacji Onkorejs - Wybieram Życie. - Chcemy pokazać, że choroba onkologiczna nie jest przeszkodą, aby normalnie żyć, poznawać ludzi i spełniać swoje marzenia - nawet takie, które wymagają sporej odwagi czy wysiłku –dodaje.
Różnorodność składu Załogi, którą stanowią osoby młodsze i starsze, kobiety i mężczyźni, mieszkańcy dużych miast i małych wiosek, osoby, które wcześnie usłyszały diagnozę rak i Ci, których choroba była już zaawansowana, osoby, które są wiele lat po pierwszym leczeniu, i te, które walczyły bądź walczą z nawrotem, pokazuje, że rak może dotknąć każdego. Dlatego jednym z celów OnkoRejsu jest przekonanie jak największej liczby osób o tym, że warto się badać. Załoganci, podkreślając jak ważna jest profilaktyka, dowodzą, że rak to nie wyrok i można go wyleczyć, jeśli jest odpowiednio szybko zdiagnozowany.
Żeglowanie jest bardzo podobne do procesu leczenia chorób onkologicznych. Tak samo w sytuacji, gdy chory dowiaduje się, że ma nowotwór, jak i w sytuacji gdy pierwszy raz wsiada na jacht, nie wie jak zachowa się jego organizm, nie wie czy strach go nie sparaliżuje, nie wie czy będzie miał chorobę morską itp. Jedyne co jest wiadomo to to, że nie może się poddać. Nawet w sztormie i podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić. Musi walczyć dalej.
Projekt OnkoRejsu jest wyjątkowy również dlatego, że na każdym jego etapie do organizacji włączone są osoby z doświadczeniem onkologicznym lub ich bliscy, osoby wspierające. Jest to projekt realizowany przez osoby i dla osób, które wiedzą co to rak.
- Dzięki naszej wspólnej pracy, pokazaniu, że potrafimy zrobić coś niezwykłego i wielkiego, dzięki mediom, i społeczności w Internecie, chcemy trafić do ludzi chorych dając im nadzieję i pomagając powrócić do normalnego życia.– mówią załoganci.
Jednym z uczestników tegorocznego OnkoRejsu jest Maciej Kosycarz, znany fotoreporter trójmiejski, który dzieląc się swoim doświadczeniem zachęca wszystkich do badań – Żyję dzięki wczesnemu badaniu i wycięciu guza nerki w odpowiednim czasie. Każdemu radzę, by się badał, kilka godzin badania może nam uratować zdrowie i życie – mówi.
Do tej pory odbyły się już cztery OnkoRejsy na Morzu Bałtyckim: do Visby (w maju 2015 roku – przerwany po 30 godzinach rejs na Zjawie, która na środku Bałtyku zaczęła nabierać wody oraz kontynuacja rejsu na przełomie sierpnia i września 2015 roku), w 2016 do Kłajpedy i w 2017 do Karlskrony.