Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Od 20 lat piszemy telefonem

Autor Kuba Grabski 3 Grudnia 2012 godz. 9:39
Short Message System czyli SMS zmienił ludzką komunikację nie do poznania. Zmienił także polski język. Pierwszą krótką wiadomość tekstową wysłał do swoich kolegów z życzeniami świątecznymi 3 grudnia 1992 roku niejaki Neil Papworth, z brytyjskiej sieci Vodafone.

W tym czasie nikt nie zdawał sobie sprawy jaką ta prosta usługa zrobi karierę wśród użytkowników. Początkowo operatorzy komórek planowali wykorzystywać je tylko do informowania klientów o awariach sieci czy zmianach w cenniku, dlatego nie było możliwości przesyłania komunikatów między różnymi sieciami. Stało się to możliwe dopiero 7 lat później. Miało to duży wpływ na zdobywanie popularności przez SMS-a, którego głównymi użytkownikami byli młodzi ludzie, świetnie sobie radzący z redagowaniem komunikatów ograniczonych do 160 znaków.
>
Dlaczego uznano, że 160 znaków wystarczy do skomunikowania się ? Decyzję podjęto na podstawie analizy ludzkich przyzwyczajeń. Gdy tworzono standardy komunikacji mobilnej, szef Global System for Mobile Communications Friedhelm Hillebrand przeliczył, ile znaków mają średnio wiadomości na kartce pocztowej. Okazało się, że przeciętnie było ich 150. Dodano do niej jeszcze 10 i tak ustalono długość SMS-a.

To ograniczenie spowodowało uproszczenie języka komunikacji. Pojawiły się skróty, albo angielskie, typu: OMG - oh my god, CU- see you, be4 – before, czy polskie: 3maj się, dzięx, pzdr. Do tego pisano szybko i do dzisiaj mało kto używa w SMS-ach polskich znaków, które do niedawna skracały długość jednej wiadomości.

Jak pokazują badania, w 2010 roku posiadacze komórek w każdej sekundzie wysyłali prawie 200 000 SMS-ów, co w skali całego roku oznacza ponad 6 bilionów wiadomości tekstowych, dostarczanych pod niemal każdą szerokość geograficzną 24h na dobę przez 7 dni w tygodniu. Liczba SMS-ów wysłanych w 2010 roku przekroczyła 3-krotnie tę z 2007. Analitycy sądzą, że w 2014 roku liczba wysłanych na świecie SMS-ów wyniesie około 10 bln sztuk. 78 proc. Polaków wysyła przynajmniej jednego SMS-a dziennie. Nasz kraj jest europejskim liderem pod względem częstotliwości wysyłania wiadomości tekstowych - zajmujemy pierwsze miejsce ex aequo z Norwegią.

Nasz stosunek do SMS-ów jest coraz bardziej emocjonalny. W odróżnieniu od e-maili, które są bardziej formalnym sposobem komunikacji, SMS-y traktujemy bardziej osobiście. Według badań przeprowadzonych przez Right Mobile Phone - 80 proc. osób odczuwa smutek, gdy nie dostanie odpowiedzi na wysłaną przez siebie wiadomość, a nieotrzymanie jakiegokolwiek SMS-a w ciągu całego dnia wywołuje poczucie osamotnienia wśród aż 41 proc. użytkowników komórek. Wszystko wskazuje więc na to, że 160-znakowa wiadomość na dobre zrewolucjonizowała nasz codzienny sposób komunikowania się z otoczeniem.

Szanownemu jubilatowi życzymy wszystkiego najlepszego, choć nie brakuje głosów, które wieszczą rychłą śmierć SMS-a, a to za sprawą aplikacji komunikacyjnych używanych w smartfonach. Wszystkie w nich wymagają dostępu do sieci, ale nowe usługi operatorów komórek zawierają ten dostęp w coraz niższej cenie. A aplikacje, takie jak Facebook, Skype czy Twitter są dostępne bezpłatnie i umożliwiają rozmowę bez ograniczeń znaków. Są też takie jak WhatsApp, które dodatkowo pozwalają na wysyłanie wszystkich rodzajów załączników (video, doc czy jpg). Czy te wróżby się spełnią, przekonamy się całkiem niedługo :)



Poprzedni artykuł