Chorwaci: środek pomocy z Realu i Barcelony, obrońcy z Liverpoolu i Atletico, a napastnicy z Juventusu i Interu. To plusy. A minusy? Jedna z najstarszych drużyn tego mundialu. W fazie gier pucharowych awansowali po dogrywkach i karnych. Chorwaci są jednak przyzwyczajeni do trudów. Przede wszystkim życia. To przecież pokolenie, któremu wszystko w życiu przyszło trudno. To dzieci wojny. W czasie gdy Harry Kane i jego koledzy z zespołu uczyli się gry w piłkę w najlepszych angielskich szkółkach piłkarskich Chorwaci spędzali czas w obozach dla uchodźców i kopali futbolówkę na ulicy. Dziś to wydać by się mogło nie ma żadnego znaczenia. Jednak ma. W sferze mentalnej. Chorwaci dysponując tak znakomitymi piłkarzami jak Luka Modric czy Ivan Rakitic (nieczęsto zdarza się, by gracze z Madrytu i Barcelony potrafili tak ze sobą współpracować), Marcelo Brozovic (Interu Mediolan), Mateo Kovacic (Realu) czy Milan Badelj (Fiorentina - Milan) na tym mundialu nie pokazali jeszcze finezji futbolu. Nie wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Ich akcje były dość schematyczne, a gra twarda i konsekwentna. To, co pozwalało im wygrywać to wola zwycięstwa. Dziś chcąc ograć Anglików będą musieli jednak pokazać także coś więcej.
Anglia w Rosji prezentuje się za to znakomicie. Jej trener, Gareth Southgate wynajduje co rusz nowe pomysły na wygrywanie. I to efektowne! Trzy Lwy to obecnie młoda, ciągle doskonaląca się drużyna, która w meczach wykorzystuje nowoczesne systemy gry, a zaufanie i zespołowość tych graczy pozwoliło na dojście do półfinału. Wydaje się, że Anglicy są przygotowani na każdą sytuację w meczu, Potrafią bodaj jak żaden inny zespół na tym mundial z żelazną konsekwencją obnarzyć braki rywala. "Dorobili się" także dwóch gwiazd. Mowa tu o bohaterskim bramkarzu, Jordanie Pickfordzie i najlepszym strzelcu turnieju, Harrym Kane'a (6 goli). Dziś Anglia to drużyna złożona, z wydawać by się mogło, przeciętnych zawodników, przerosła legendy jedenastek, które na kolejne turnieje jechały po złoto, a wracały jako pośmiewisko.