WŁOCHY – POLSKA 25:33 (8:16)
Włochy: Pruenster, Meneghin – Niederwieser 7, Gheorghe 6, Del Balzo 5, Babbo 3, Fanton 2, Losio 1, Landri 1, Trombetta, Cappellaro, Ettaqui, Napoletano.
Polska: Płaczek, Kordowiecka – Kudłacz-Gloc 9, Achruk 5, Kobylińska 3, Lisewska 3, Grzyb 2, Urtnowska 2, Sobiech 2, Janiszewska 2, Łabuda 2, Roszak 1, Szarawaga 1, Drabik 1, Rosiak, Zych.
eszek Krowicki (Polska):
Myślę, że to było zasłużone zwycięstwo, które nie podlegało zagrożeniu. Cieszę się, że mogłem dać pograć wszystkim zawodniczkom wpisanym do protokołu. Wykonaliśmy pierwszą część planu. Jego drugi etap w niedzielę w Koszalinie.
Riccardo Trillini (Włochy):
To jest to, czego oczekiwałem. Zagraliśmy dobre spotkanie, bo na razie Italia nie jest w stanie wygrywać i musi nas cieszyć każda udana akcja. Początek był kiepski, bo wysoko przegrywaliśmy – marnując cztery okazje z szóstego metra, a nasza bramkarka Pruenster, od której dużo zależy, nie odbijała rzutów. Baliśmy się powtórki z Lubina, ale udało nam się znaleźć kilka rozwiązań, w tym Cristinę Gheorge na prawym rozegraniu, która dołożyła trafienia z drugiej linii.