Do kolejnej rundy awansują wszystkie ekipy z pierwszych miejsc oraz dwa najlepsze zespoły z drugich. Warto jednak dodać, że jedna z drużyn przechodzących do kolejnej rundy może zostać uznana organizatorem turnieju finałowego. W praktyce oznaczałoby to, że kreuje się jeszcze jedno miejsce dla najlepszych ekip z drugiej pozycji (wyjdą trzy ekipy z drugich miejsc, nie dwie).
- Jeśli Final Four zorganizuje jedna z ekip, które awansowały do kolejnej rundy, to faktycznie zrobi się miejsce dla trzeciego zespołu z drugich miejsc. Nie jest to jednak obowiązek, ponieważ Final Four może zorganizować również zespół, który awansu drogą sportową nie wywalczył. Klub organizujący turniej finałowy poznamy w trakcie losowania kolejnych rund w piątek – mówi Krzysztof Turowski, pracownik CEV.
Kolejność klasyfikacji zespołów zależy najpierw od ilości zwycięstw, następnie punktów, setów (w przypadku sytuacji jak np. 11:10 do 10:9 w setach, decyduje ratio, czyli dzielenie setów przez siebie), małych punktów.
Jak wygląda sytuacja w grupie Chemika?
Mistrzynie Polski zajmują drugie miejsce w grupie C. Bezpośredniego awansu do kolejnej rundy pewna może być ekipa Dynamo Kazań, która wygrała wszystkie spotkania. Chemik jest jednym z kandydatów do awansu z drugiej pozycji.
Co muszą zrobić policzanki, aby wywalczyć awans?
Przede wszystkim Musimy wygrać spotkanie z Vizurą 3:0. Następnie nasze oczy skierowane będą w stronę grup A i B. O awans do kolejnej rundy walczyć będziemy z Novarą, która gra z Conegliano i Volero Zurych, które gra z Alba Blaj. Wyniki tych spotkań oraz pojedynku Chemika z Vizurą zadecydują o ewentualnym awansie naszego zespołu.
Siatkarki z Serbii mają na swoim koncie 6 oczek, 2 mniej od Chemika. W pierwszym starciu obu ekip Polki zwyciężyły 3:0.
- Wydaje mi się, że to będzie zupełnie inne spotkanie. Potrzebujemy i chcemy wygrać za 3 punkty. W Serbii wygraliśmy 3:0, ale to są bardzo młode dziewczyny. Jeśli dam im się palec, to potrafią zabrać rękę. Nie można pozwolić im się rozkręcić, bo potem trudno je zatrzymać. Musimy uważać, w żadnym wypadku nie lekceważyć przeciwnika – zaznacza Malwina Smarzek.