Ostatnie tygodnie to dla mieszkańców Sianowa długotrwała i uciążliwa walka ze skażeniem wody bakterią coli.
I to jest faktyczny, namacalny problem w Sianowie.
Namawiając mieszkańców do pisania donosów na funkcjonowanie jednego z najnowocześniejszych zakładów odzysku odpadów w kraju włodarz Sianowa zdaje się zapominać, że zakład zatrudnia 72 mieszkańców gminy, odprowadza do samorządowego budżetu 720 tysięcy złotych rocznie podatku od nieruchomości i ponad 400 tysięcy złotych z opłat środowiskowych.
Zakład cały czas inwestuje, aby poprawić swoje funkcjonowanie i zmniejszyć uciążliwości dla mieszkańców. Dwa lata temu oddana została do użytku za kilkanaście milionów złotych nowoczesna kompostownia odpadów zmieszanych, gdzie kompostowanie odbywa się pod specjalnymi płachtami. Przy kompostowaniu odpadów zielonych PGK korzysta z profesjonalnych instalacji antyzapachowych. Na ukończeniu jest budowa kolejnej inwestycji za ponad 5 mln złotych, która spełniać będzie restrykcyjne normy środowiskowe.
O tych działaniach mieszkańcy Sianowa są bardzo dobrze poinformowani między innymi dzięki organizowanymi co roku Dniami Otwartymi Składowiska. Cieszą się one dużym zainteresowaniem mieszkańców, którzy na miejscu mogą zapoznać się z technologią i organizacją pracy tego dużego zakładu pracy.
Tym bardziej należy żałować, że sprawa składowiska jest wykorzystywana przez władze Sianowa instrumentalnie do budowania konfliktu tam gdzie go nie ma. Zapewniamy, że władze Koszalina i kierownictwo PGK zawsze wykazywały się dobrą wolą w rozwiązywaniu problemów związanych z funkcjonowaniem składowiska. Tym bardziej dziwi nowa akcja Pana Burmistrza, ogłoszona na Facebooku.