Muzyka, słowo, litera, kolor to znaki charakterystyczne grupy Habakuk, kto nie był ten nie wie.
Koncert rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem, co było spowodowane problemami technicznymi, a także tym, że zespół przyjechał, chwilę po 20:00. Skromna publiczność, gdyż zaledwie 65 osób została ciepło przywitana przez wokalistę Wojciecha „Broda” Turbiarza i zachęcona do bujania się w rytmie reggae.
Jednak mimo pozytywnych wibracji, publiczność nie była zbyt chętna do współpracy z zespołem. Zmianę tego nastawienia spowodowała informacja o urodzinach Kordiana, gitarzysty zespołu. Widzowie zaśpiewali mu „Sto lat” i od tej chwili atmosfera zrobiła się bardziej zabawowa.
Długo nie trzeba było czekać, na pożegnanie Habakuk uraczył graalową publikę jeszcze kilkoma jamajskimi rytmami i podziękował za miłe przyjęcie i świetną atmosferę. Po koncercie można było liczyć na rozmowę z artystami, autografy oraz pamiątkowe zdjęcia, gdyż przebywali w Graalu do późnej nocy.