Tradycja chrześcijańska przejęła część pradawnych wierzeń. Według starożytnych Persów, jajo było symbolem pomyślności, a jego moc wzrastała po pomalowaniu. Pisanki przeganiały złe moce, a oblewanie wodą zapobiegało chorobom i zapewniało powodzenie u płci przeciwnej. Woda po gotowanych jajach była stosowana tak jak dziś kremy odżywcze. Śmigus-dyngus, czyli smaganie i wykupywanie, to zabawa, która miała zapewnić urodę, młodość i powodzenie. Uchronić przed zlaniem wodą w lany poniedziałek mogła ładna pisanka. Właśnie wymalowanym jajkiem dziewczyny mogły "wykupić się" od zlania. Jeśli dziewczyna nie została oblana, to nie mogła wyjść za mąż i pozostawała starą panną przez kolejny rok.
To, że wielkanocny zajączek podobnie do św. Mikołaja rozdaje prezenty zawdzięczamy Niemcom. Zając jest symbolem odradzającej się wiosny. To legendarny towarzysz i święte zwierzę bogini Eostre. Zając stał się jednak popularny dopiero w XIX wieku Ze zwyczajem zajączka wielkanocnego wiążę się ściśle także inna tradycja - szukania jajek na Wielkanoc. Za granicę, szczególnie we Francji i w Szwajcarii, ale od kilku lat także w Polsce, zanim dzieci zasiądą do stołu z rodzinami w Niedzielę Wielkanocną, wyruszają na poszukiwania jajek, ukrytych nocą przez zajączxka wielkanocnego. Także potrawy na naszych stołach wielkanocnych są tradycyjne. Przynajmniej tak nam się wydaje. Aż trudno uwierzyć, ale jajka, które są symbolem tych świąt na naszym stole pojawiły się dopiero na początku XX w. Czasy PRL spowodowały za to, że wielkanocnej tradycji dołączyła biała kiełbasa i żurek. A mazurek? Sama idea mazurka pochodzi najprawdopodobniej ze Wschodu, skąd dotarła do Polski razem z Turkami. A nazwa mazurek wywodzi się ponoć stąd, że jest to ciasto pochodzące z Mazur (tak dawniej nazywano rejon Mazowsza).