Myli się jednak ten, kto uważa, że sobotnia rywalizacja rozstrzygnie o tym, która z tych drużyn znajdzie się w szóstce najlepszych krajowych ekip…
Przypomnijmy system rozgrywek Superligi PGNiG w tym sezonie uległ zmianie.
Do końca zmagań drugiego etapu drużynom pozostało pięć kolejek. W tej najbliższej Energa AZS zmierzy się z AZS Łączpol AWFiS. W przypadku zwycięstwa koszalinianek to one będą miały punkt przewagi nad gdańszczankami i zdecydowanie „lepszy terminarz”. Energetyczne bowiem czekają jeszcze pojedynki z MKS Olimpia Beskid Nowy Sącz (w), MKS Selgros Lublin (d), UKS PCM Kościerzyna (w) i MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. (d). Gdańszczanki natomiast czeka jeszcze konfrontacja z: Kram Start Elbląg (d), Vistal Gdynia (w), MKS Olimpia Beskid Nowy Sącz (w) i MKS Selgros Lublin (d).
Koszalinianki w tych meczach teoretycznie powinny „zgubić” punkty jedynie w konfrontacji z mistrzem kraju, zespołem z Lublina. Gdańszczanki za to z pewnością nie będą faworytkami w pojedynkach ze Startem, Vistalem i Selgrosem.
Zatem sobotnie bezpośrednie spotkanie Energa AZS z AZS Łączpolem AWFiS będzie istotne z innego punktu. Zwycięzca otrzyma moralne prawo gry o miejsca 1-6. Tym bardziej, że w pierwszym pojedynku w Gdańsku górą był AZS Łączpol, który wygrał 28:21(14:15). O triumfie gdańszczanek zadecydowały przede wszystkim cztery zawodniczki: Adrianna Górna (7 bramek), Roxana Cirjan (5), Karolina Siódmiak (5) i była zawodniczka Energa AZS Karolina Kalska (4).
Przypomnijmy, że zgodnie z regulaminem o końcowej klasyfikacji w tabeli decydować będą: