Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Zaufać Wołoszynowi

Autor Damian Zydel 9 Listopada 2012 godz. 13:48
Bartłomiej Wołoszyn w ostatnich dwóch meczach spędził na parkiecie w sumie 10 minut. Dlaczego tak się dzieje?
Przed napisaniem tekstu postanowiłem zadać sztabowi medycznemu AZS jedno pytanie: czy Bartek Wołoszyn narzeka na jakiś uraz? Odpowiedź brzmiała: nie.

I nie ukrywam, że spodziewałem się takiej odpowiedzi. Od samego początku widać, że trener Teo Cizmić albo nie przepada za tym zawodnikiem albo nie ufa jego umiejętnościom. Bo inaczej tego określić nie można. Moja frustracja osiągnęła apogeum podczas ostatniego meczu pucharowego przeciwko Kotwicy Kołobrzeg, gdzie duet Robinson – Henry zaprezentował nam próbkę anty-umiejętności. Nasi Amerykanie przeszli samych siebie, a tylko dzięki słabej pracy statystyków zanotowali zaledwie 3 straty. Na domiar złego, Robinson oddał aż 14 rzutów z czego trafił do kosza zaledwie 6 razy.



Po analizie jego spotkań zapytałem jednego z trenerów innej drużyny Tauron Basket Ligi o ocenę sytuacji. Trener prosił o anonimowość, swoje zdanie wyraził po „starej znajomości”. - Wołoszyn to zawodnik obdarzony dobrym rzutem z dystansu. Jest dość dynamiczny, potrafi zaskoczyć rywala. Popełnia jednak proste błędy w obronie, które mogą być przyczyną jego problemów w AZS – skomentował.

Mam jednak nadzieję, że Wołoszyn w końcu dostanie swoją szansę i wykorzysta ją. W Koszalinie miał się odbudować po latach spędzonych w Anwilu Włocławek i trzymam mocno kciuki za to, że tak właśnie będzie. Trzymam także kciuki, aby trener Cizmić zaufał temu zawodnikowi. A warto.

Następny artykuł