Maja Włoszczowska po ośmiu latach znów została wicemistrzynią olimpijską. W wyścigu cross country zwyciężyła Jenny Rissveds (Szwecja), a trzecia była Catherine Pendrel (Kanada).
Kobieca sztafeta 4x400 metrów, biegnąca w składzie: Małgorzata Hołub, Patrycja Wyciszkiewicz, Iga Baumgart i Justyna Święty, zajęła siódme miejsce w finale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Wiedziałyśmy, że o medal będzie bardzo ciężko. W finale uzyskałyśmy taki wynik, że na pewno każda z nas ma lekki niedosyt. Możemy wiele poprawić, bo ten bieg był daleki od ideału - mówiła Hołub.
Co ciekawe, wynik 3.25,34, jaki w piątek uzyskały Biało-Czerwone, w rywalizacji o medale... dałby brąz. Niestety w finale Polki pobiegły nieco wolniej (3.27,28) i nie były w stanie nawiązać walki o medale. Wynik byłby pewnie lepszy, gdyby nie pechowa trzecia zmiana, na której Noelle Montcalm z Kanady przeszkodziła Idze Baumgart, przez co Polka nie była w stanie rozpędzić się od początku.
Całą rywalizację zdominowały reprezentacie USA i Jamajki, które zdecydowanie zdystansowały resztę stawki. Amerykanki ostatecznie wygrały z czasem 3.19,06, o 1,28 s lepszym od swoich przeciwniczek. Po brązowy medal sięgnęła Wielka Brytania (3.25,88).
Joanna Jóźwik zajęła piąte miejsce w finale biegu na 800 metrów. Złoty medal wywalczyła reprezentantka RPA Caster Semenya. rebrny medal zdobyła zawodniczka z Burundi Francine Niyonsaba a brąz Kenijka Margaret Nyairera Wambui.
Kamila Lićwinko ze łzami w oczach opuszczała Stadion Olimpijski w Rio de Janeiro. Nie ma się jednak czemu dziwić. Do Brazylii przyjeżdżała z trzecim wynikiem na światowych listach, a w finale skoku wzwyż uzyskała tylko 193 cm i zajęła dopiero dziewiąte miejsce.
W dramatycznym finale piłki nożnej Brazylia na oczach 80 tys. widzów zgromadzonych na Maracanie pokonała Niemcy po rzutach karnych. Brazylijscy piłkarze po raz pierwszy w historii sięgnęli po olimpijskie złoto!
Brazylia – Niemcy 1:1 (1:0), 5:4 w rzutach karnych
Bramki: Neymar 27 – Meyer 59
Brazylia: Weverton - Zeca, Marquinhos, Rodrigo Caio, Douglas Santos - Renato Augusto, Gabriel Barbosa (70. Felipe Anderson), Walace, Gabriel Jesus (95. Rafinha) - Luan, Neymar.
Niemcy: Timo Horn - Jeremy Toljan, Matthias Ginter, Niklas Suele, Lukas Klostermann - Julian Brandt, Lars Bender (67. Grischa Proemel), Max Meyer, Sven Bender, Serge Gnabry - Davie Selke (76. Nils Petersen).
Na olimpijskiej macie zaprezentował się pierwszy z wolniaków AKS Białogard, Zbigniew Baranowski. W 1/8 finału Polak okazał się lepszy od Gruzina Sandro Aminaszwiliego. Pojedynek zakończył się wynikiem 2:2, ale nasz reprezentant wykonał wyżej punktowaną akcję techniczną i został zwycięzcą.
W walce o półfinał zmierzył się z Szarifem Szarifowem. To mistrz olimpijski z Londynu. W 1/8 finału Azer bez większych problemów pokonał 4:0 Chińczyka Shengfenga Bi. Ćwierćfinał rozpoczął się po myśli Szarifowa. Po decyzji sędziego Polak musiał w ciągu 30 sekund wykonać akcję, ale się to nie udało i Azer uzyskał punkt. Tuż przed zakończeniem pierwszej rundy Szarifow wykonał akcję za dwa punkty, podobnie jak po wznowieniu pojedynku. Przy prowadzeniu rywala 5:0 Baranowski musiał zdecydować się na atak, jednak szybko nadział się na kontrę i przegrał tę walkę 0:7. W półfinale Szarifow przegrał z Rosjaninem Abdulraszida Sadułajewa (1:8), a Baranowski stracił szansę na udział w repasażach. Złoty medal w tej kategorii zdobył Sadułajew, który w finale pokonał Turka Selima Yasara.
Dziś w Rio zaprezentuje się drugi reprezentant AKS Białogard Magomedmurad Gadżijew. Polak startować będzie w kategorii wagowej 65 kg. Murad trafił do górnej i trudnej połówki drabinki. W pierwszej walce zmierzy się z Amerykaninem Molinaro. Z reprezentantem Stanów Zjednoczonych nie powinien mieć większych problemów, schody zaczną się od 1/4 finału. W ćwierćfinale wpadnie na zwycięzcę pojedynku Asgarov (AZE) - Kvyatkovskyy (UKR). Asgarov to mistrz olimpijski z Londynu w kategori wagowej 60 kg i w starciu z Ukraińcem to on będzie faworytem i potencjalnym rywalem reprezentanta Polski w 2. rundzie. W tej połówce i ewentualnym przeciwnikiem Murada w półfinale jest reprezentant Włoch Chamizo - aktualny mistrz świata i Europy. Murad walczył z nim choćby w ostatnich Mistrzostwach Świata w Las Vegas, gdzie niestety musiał uznać wyższość pochodzącego z Kuby Chamizo. W tych samych zresztą mistrzostwach przegrał także z Asgarovem. Dziś nadarza się zatem doskonała okazja do wzięcia rewanżu na obu tych zawodnikach.