W tym roku Inspekcja Handlowa skontrolowała łącznie 2674 zabawki u 322 przedsiębiorców (głównie hurtowników i sprzedawców detalicznych), kwestionując ponad 38 proc. To nieco więcej niż w ubiegłym roku, kiedy zastrzeżenia dotyczyły 36 proc. zbadanych zabawek.
Kwestionowano przede wszystkim niewłaściwe oznakowanie. Najczęściej wykrywane nieprawidłowości to brak adresu producenta (11 proc.), brak deklaracji zgodności(11 proc.) oraz niezasadne umieszczenie ostrzeżenia informującego, że zabawka nie nadaje się dla dzieci w wieku 0-3 lata (9 proc.).
Zastrzeżenia dotyczyły także konstrukcji i materiałów, z których wykonano zabawki (ogółem 4 proc). Najczęściej stwierdzane wady polegały m.in. na obecności małych elementów, które dziecko mogłoby połknąć, pękających szwach w miękkich wypchanych zabawkach, w wyniku czego powstawał dostęp do wypełnienia z materiału włóknistego znajdującego się wewnątrz, co stwarzało ryzyko udławienia, czy nieodpowiednim zabezpieczeniu baterii przed dostępem najmłodszych (stwarzało to ryzyko połknięcia baterii).
Zabawki zbadano też w specjalistycznym laboratorium UOKiK pod katem występowania szkodliwych ftalanów. Przekroczenie dopuszczalnej ich zawartości stwierdzono w 23 z 74 sprawdzonych zabawek (31 proc.) - np. w lalkach z miękkimi głowami, figurkach czy zabawkach piszczących. Substancje te służą do zmiękczania części plastikowych i są dozwolone w stężeniu nie wyższym niż 0,1 proc. w stosunku do masy materiału. W przeciwnym wypadku mogą negatywnie wpływać na gospodarkę hormonalną dziecka.
W większości przypadków działania Inspekcji Handlowej po kontrolach polegały na wystąpieniu do przedsiębiorców o dobrowolne usunięcie nieprawidłowości. Działo się tak, gdy wykryto uchybienia formalne lub łatwe do usunięcia. Inspekcja Handlowa przekazała także akta z kontroli 122 zabawek z wnioskiem o wszczęcie postępowania administracyjnego.