Powodem miał być brak akceptacji dla koncepcji rozwoju firmy. Jarosława Siergieja krytowały związki zawodowe działające przy PŻB. - My jasno widzimy niechlubną role pana Siegieja w zniszczeniu doskonale pracującego zespołu. Ludzie byli szykanowani, mobbingowani. Przykładem może być biuro podróży w Szczecinie, które zostało właściwie zniszczone, a kompetentni ludzie musieli odejść – mówi Eugeniusz Matuszczak, szef związków zawodowych. Z kolei rada nadzorcza wysunęła zarzut, że przekroczył budżet remontowy promu Mazovia, który został kupiony przez kołobrzeskeigo armatora w zeszłym roku. Remont Mazovii miał kosztować około 20 mln złotych, a skończyło się na ponad 50 mln.
Firmę na razie poprowadzi Piotr Redmerski, członek zarządu spółki dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych, który ma także zamiasr stanąć do konkursu na prezesa PŻB. Konkurs ma być rozstrzygnięty do 5 stycznia przyszłego roku.