Wyjątkowo spokojnie minął Marsz Niepodległości, który przeszedł ulicami Warszawy. Pomimo jawnie rasistowskiego hasła „Polska dla Polaków”, nie spłonęły samochody, nie doszło do rozróby z policją. Doszło za to do innych incydentów...
Nasz Czytelnik poinformował nas, że koszalinianka w barwach Gwardii Koszalin, została uwieczniona na zdjęciu z Marszu w towarzystwie młodzieńca, który wykonuje charakterystyczny gest, dokumentując przebieg patriotycznej manifestacji. Fotografia bardzo szybko zniknęła z portalu społecznościowego facebook, zdążyliśmy jednak zrobić print screen.
Koszalinianka Marta Teter, którą można zobaczyć na zdjęciu, skomentowała całe zamieszanie w następujący sposób. - Ten gest jest mylony bardzo często z gestem faszystowskim, ale to nieprawdziwe skojarzenia. Działacze Obozu Radyklano - Narodowego stosują podniesienie prawej dłoni jako pozdrowienie, wzorując się na starożytnym Rzymie. Nie ma to nic wspólnego z faszyzmem.
Podobnie sprawę skomentował Jan Kazimierz Adamczyk, lider Kongresu Nowej Prawicy w Koszalinie, który kandydował na stanowisko prezydenta miasta. - Ja tego typu zachowań na Marszu Niepodległości nie widziałem. Natomiast jeśli członkowie ONR tłumaczą ten gest jako pozdrowienie rzymskie, to ja nie widzę w tym nic zdrożnego. Każdy symbol ma wiele znaczeń i wszystko zależy od kontekstu w jakim się go zastosuje. Osobiście odcinam się od wszelkich poglądów faszystowskich.
Tego typu tłumaczenia to żadna nowość. Rok temu głośna była sprawa prokuratora z Białegostku, który odmówił wszczęcia postępowania przeciwko osobom, które namalowały na murze swastykę. Jego wyjaśnienie brzmiało następująco: „(…)swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności.”.
Sprawa była głośno komentowana, a sam prokurator trafił przed sąd dyscyplinarny, który finalnie go uniewinnił. Co do gestu „sieg hail” także można było usłyszeć niejednokrotnie absurdalne tłumaczenia, a jednym z najsłynniejszych, to rzekomo gest w stronę barmana sygnalizujący zamówienie pięciu piw.
Trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z niełatwym do rozstrzygnięcia problemem. Swastyka w różnych częściach świata znaczyła i znaczy coś innego niż przyjęło się w Europie. W Indiach, rzeczywiście oznacza pomyślność i szczęście. W starożytnej Grecji symbol oznaczał przejście pomiędzy światem żywych i umarłych, a Fenicjanie w ten sposób przedstawiali słońce.
Nawet w Polsce w okresie międzywojnia odznaczenia wojskowe miały wpisaną swastykę, jak choćby odznaka pułkowa - 4 pułk. piechoty legionów.
OD AUTORA
Czy wieloznaczność niektórych gestów i symboli w różnych kulturach wystarczy jako usprawiedliwienie? W mojej ocenie na pewno ułatwia unikanie odpowiedzialności, co można zaobserwować na białostockim przykładzie. Zastanawiam się, gdzie leży granica? Czy propagowanie postawy ksenofobicznej, co nie jest tajemnicą jeśli chodzi o radykalne ruchy prawicowe, połączone ze „starorzymskim pozdrowieniem” i antyczną symboliką, nie przywodzi jednoznacznych skojarzeń?
Hitler także czerpał swoje wzorce z Rzymu. Zastanawiające jest to, że trudno orzec jaki cel mają miłośnicy „pięciu piw” w wymachiwaniu swoją prawicą? Nie wypada nie uwierzyć w skrzętnie opracowane wyjaśnienia. Zatrważające jest jednak to, że sami „hajlujący po rzymsku” nie widzą w tym geście nic złego, a jeszcze oburzają się, gdy ktoś powiąże ich zachowanie z nazistowskimi Niemcami.
Narodowe Święto Niepodległości to także czas refleksji nad dziejami Polski, która w czasie hitlerowskiej okupacji wycierpiała wiele. Uniesiona prawica, na ulicach Warszawy, gdzie ginęli tak czczeni przecież przez narodowe frakcje powstańcy, to chyba bardziej akt profanacji, a nie oddania hołdu poległym.
Wynikają z tego dwa wnioski: albo są na tyle bezczelni, że zasłaniają się – jak widać – skutecznym wytłumaczeniem, albo faktycznie wierzą w to co mówią. Obydwa warianty nie napawają optymizmem. Mamy do czynienia z masą, która albo nie zna historii, albo chce powrotu nazizmu i czystości rasy. Nacjonalizm rozhulał się już na dobre, a ksenofobia i tęsknota za obozami zagłady dla np. muzułmanów, znajduje coraz większe grono wyznawców. Czas chyba się obudzić, przestać takie wybryki traktować pobłażliwie i zacząć stosować przepisy prawa nakładające kary za propagowanie ustrojów oraz idei zbrodniczych.