Przedstawiciele parlamentu RP, władz samorządowych, stowarzyszeń i ugrupowań politycznych wraz z żołnierzami, policjantami oraz mieszkańcami miasta, uczcili pamięć wydarzeń z 1918 roku. Pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego miał miejsce tradycyjny wojskowy ceremoniał. Wybitni koszalinianie otrzymali odznaczenia przyznane przez Związek Sybiraków, a także Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.
Prezydent Miasta Piotr Jedliński, w krótkim przemówieniu nie tylko podkreślił wagę daty 11 listopada, ale przywołał nazwiska, nie zaważając na kontrowersyjność niektórych niektórych z nich. - Dziś chylimy czoła przed bohaterami tamtych wydarzeń, dziękujemy za ofiarę i trud kilku pokoleń naszych rodaków. Pamiętamy o Romanie Dmowskim, gen. Józefie Halerze, premierze Ignacym Paderewskim oraz bohaterach I i II wojny światowej, warszawskich powstańcach i żołnierzach Armii Krajowej oraz wszystkich tych, którzy zginęli w niemieckich obozach zagłady oraz sowieckich obozach pracy na Syberii, czy rozstrzelanych w Katyniu.
Apel Pamięci również uczcił, m.in. Dmowskiego. Następnie kolumny mundurowych przemaszerowały ulicą zwycięstwa, zademonstrowane zostały także wozy bojowe jakie posiada koszalińska jednostka.
Ciekawą atrakcję przygotował Ryszard Tarnowski. Radny i przewodniczący Komisji Kultury, a także prezes Koszalińskiego Stowarzyszenia Piłsudczyków, swym tradycyjnym już zwyczajem, przebrał się za oficera polskiego wojska z początku XX wieku i w zabytkowym mercedesie cabrio, poprowadził pardę starych samochodów ulicami Koszalina w kierunku placu pod amfiteatrem.
Tam na mieszkańców miasta czekał przygotowany przez pracowników Centrum Kultury 105 familijny piknik. W powietrzu unosił się zapach grillowanych smakołyków. Stoiska uginały się także pod ciężarem słodkich wypieków. To wszystko można było zakupić jednocześnie wspierając kwestę Akcji Katolickiej, której
wolontariusze zbierali pieniądze na pomoc w leczeniu i rehabilitacji dwóch chłopców z Koszalina.
Na piknik zjechali także przedstawiciele koszalińskiego stowarzyszenia miłośników dwóch kółek „Roweria”. - Dla naszego stowarzyszenia udział w uroczystościach patriotycznych to już tradycja. Dziś przyłączyliśmy się już po raz dwunasty – tłumaczy prezes organizacji Tomasz Morawski. - Rokrocznie jedziemy pod innym hasłem, a dzisiaj oddaliśmy hołd żołnierzom wyklętym, którzy do lat 60. ubiegłego wieku, walczyli o wolną i suwerenną Polskę.
Pośród stoisk z jarmarcznym jadłem, można było także spróbować swoich sił jako wyborowy strzelec.
Specjalnie przygotowany karabin szkoleniowy był oblegany przede wszystkim przez dzieci, choć także dorośli ochoczo testowali swoje umiejętności w jakże patriotycznym działaniu, czyli strzelaniu do sylwetki wrogiego żołnierza.
Mundurowi z Koszalińskiej jednostki wojskowej przygotowali promujący wstąpienie do armii. - Dzisiaj razem z pracownikami Wojskowej Komisji Uzupełnień odpowiadamy na pytania osób zainteresowanych wcieleniem do wojska. Rozdajemy broszury informacyjne, a przy okazji promujemy naszą jednostkę – wyjaśnia Katarzyna Kaźmierczak oficer prasowy 8 Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego. - Ma to także związek z propagowaniem postawy patriotycznej, dlatego zachęcamy, aby wstąpić do wojska, po to aby służyć obywatelom, bo to my jesteśmy dla obywatela, a nie on dla nas.
Koszalinianom nie przeszkadzał deszcz i chętnie oddawali się patriotycznej refleksji. - Jedenasty listopada to bardzo ważna data dla polskiego narodu, jest to święto państwowe i o takich rzeczach trzeba pamiętać – dzieli się swoimi przemyśleniami student Albert. - Uważam, że postawa patriotyczna w naszym kraju jest w zaniku. Najprawdopodobniej dlatego, że wielu młodych Polaków wyjechało z kraju.
Nie ma obecnie komu przejąć tej świadomości narodowej i pamięci o wielkich czynach, wielkich patriotów.
Przyczyn braku postawy patriotycznej w Polsce Mirosław, emeryt z Koszalina, doszukuje się gdzie indziej. - Mamy dzisiaj święto i cieszę się, że mieszkańcy miasta przyszli tak licznie, ale i tak większość z nich nie ma świadomości, że jest sterowana przez obce rządy. Całe szczęście niebawem też władza w naszym mieście zmieni się na prawdziwie polską. To już ostatnie tygodnie rządu brukselskiego. Przecież to jest urągające, że większość gazet w tym kraju nie jest polska, są tylko polskojęzyczne. Czy dziennikarz niemieckiego koncernu napisze złe słowo na Niemców? Wiadomo, że nie. Tak samo wygląda sytuacja na rynku bankowym. Jesteśmy w stanie wojny, która nie rozgrywa się już na polu walki. Kiedyś „tanki”, teraz banki proszę pana! Tylko trzy banki w naszym kraju są polskie, reszta to unijne wampiry wysysające nasz narodowy kapitał i wszyscy dają się na to nabrać. Na szczęście idą zmiany i władza wróciła w polskie ręce - kwituje z nieukrywaną radością w głosie.
Joanna licealistka z Koszalina przyznaje, że dla niej 11 listopada to ważna data – Trzeba świętować i przypominać o tych, którzy oddali za Polskę życie, bo to nasz kraj - nasz dom. Każdy powinien być gotów poświęcić życie w jego obronie, a nie uciekać do Anglii żeby pracować na cudzy rząd.
Głównym punktem programu były jednak występy artystów działających pod auspicjami Amatorskiego Ruchu Artystycznego CK 105. Koszalinianie mogli usłyszeć, m.in. Chór Canzona prowadzony przez Radosława Wilkiewicza. Swój debiutancki występ zaprezentował także Koszaliński Korpus Perkusyjny, który prowadzą Zofia i Tomek Karbowiakowie.