Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Punkowa inauguracja sezonu

Autor Robert Kuliński 6 Września 2015 godz. 11:02
Dawno już w ceglanej piwniczce Graala nie było takiej imprezy. Do Koszalina zjechali się przedstawiciele rozmaitych miejscowości regionu. Ekipy składające się z puncórów posuniętych w wieku, wymieszały się z małoletnią częścią publiki. To owocowało wybuchową mieszanką, która zaogniła taniec pogo.

Na początek koncertowego sezonu w pubie Graal, zabrzmiały punkowe riffy trzech orkiestr. Rodzimy zespół Que Pasa ¿¡ świetnie rozgrzał publikę, przed porywającym występem pilskiej Qulturki. Natomiast gwiazda wieczoru - Karcer zabrzmiała drapieżnie, ale zabrakło kontaktu z publiką, która miała to grupie za złe.

Sezon letni dla naszych chłopaków z zespołu Que Pasa ¿¡ był udany. Muzycy pojawiali się niemal na każdym punkowym koncercie w regionie. Zwyciężyli także kołobrzeski przegląd zespołów rockowych, co dało im możliwość supportowania Pogodno i Nosowskiej. Takie doświadczenie oraz ogromna pracowitość kwartetu, dała o sobie znać w miniony wieczór. Znane kawałki przeplecione były nowym materiałem.

Na początku słuchacze dzielnie podtrzymywali ściany, ale mniej więcej w połowie występu kotłowanina pod sceną zaczęła nabierać impetu. Goście ze Świdwina i koszalińska „stara gwardia” ruszyli „do boju”, kiedy chłopaki zagrali cover Apatii „Młodzi faszyści”. Oj, działo się pomimo tego, że na sam koniec zespół troszkę koślawo walczył z nową kompozycją w rytmie ska. Nie  wpłynęło to jednak na

świetną zabawę. Znaczącym było to, że basista grupy Patryk Kuchta w połowie feralnej kompozycji, porzucił swój instrument i wskoczył w wirujący tłumek pod sceną.

Największe szaleństwo wzbudził zespół Qulturka. Pilski „big band” punkowy zaprezentował bardzo dynamiczne kompozycje, okraszone brzmieniem akordeonu. To oczywiście  przywołało skojarzenia ze słynnym swego czasu zespołem Alians i nie ma się czemu dziwić, bo część muzyków Qulturki właśnie z tejże orkiestry się wywodzi. Energia i różnorodność muzyki grupy oraz świetny kontakt z publiką, wprawiły przybyłych w istny szał taneczny. Gdyby chodziło o dyskotekę, to można by rzec, że parkiet płonął.

 


Jak na prawdziwy koncert punkowy przystało, nie obyło się bez rozbitych głów, pozdzieranych pleców, stęchlizny potu, który lał się hektolitrami i oczywiście antyrasistowskich okrzyków. Piękne, energetyczne party mogłoby się już zakończyć, ale słuchaczy czekał jeszcze występ legendy  słupskiej sceny - zespołu  Karcer.   

 

Tak jak muzykom Qulturki udzieliła się euforia tłumu, tak słupszczanie weszli na scenę bez entuzjazmu. Profesorska poza i widoczna dezaprobata, nie zbyt sprawdziły się w Graalu. Nie można  powiedzieć żeby zespół zagrał

na pół gwizdka, bo gitary i mordercza HC punkowa dynamika - zionęły mocą. Można było odnieść wrażenie, że ci nobliwi już panowie, odwykli od typowo klubowych występów. Z takimi miejscami naturalnie wiążą się pewne braki techniczne, a publika rozgrzana alkoholem  pląsa w najlepsze.

 

Oczywiście muzycy fachowo wykonali miks swoich nieoficjalnych hymnów jak „Gest idoli”, „Mitomania”, czy „Wschód jet pełen słońca”. Jednak zagrali je według prawideł szkoły Ramones, czyli dwa razy szybciej niż na płycie. Najwyraźniej muzykom się śpieszyło, bo zakończyli występ niespodziewanie, a publiczność jakoś nie kwapiła się do wyklaskania bisu. Szkoda, bo Karcer zabrzmiał

najpotężniej.

 

Był to typowy Graalowy wieczór, bo nigdzie indziej w Koszalinie, tego typu muzyka nie miała by racji bytu.  Sezon koncertowy jest już otwarty. Dla fanów punky reggae, dobra wiadomość -  już  2 października wystąpi Farben Lehre.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł