Impreza przygotowana we współpracy z Festival Group, TVP 2 oraz Radio Zet została przyjęta przez widzów ogromnym entuzjazmem. Prowadzący przebieg bardzo dynamicznego koncertu, czyli Halina Mlynkova, Kamil Nosel oraz Damian Michałowski, nie szczędzili przybyłym słuchaczom komplementów. Podobno to właśnie pod charakterystycznym sklepieniem koszalińskiego amfiteatru, jest najlepsza publiczność w Polsce.
Nie ma się czemu dziwić, gdyż 350 tys. zł wydane z kasy miasta, najwyraźniej zostało spożytkowane bardzo skrupulatnie po to, aby impreza była prawdziwym widowiskiem. Pierwszy występ należał do Karoliny Nawrockiej, laureatki ubiegłorocznej edycji konkursu „Przebojowe Duety”. Wokalistka z koszalińskiej szkoły muzycznej zaprezentowała dwa utwory w bardzo oszczędnej aranżacji - jedynie przy akompaniamencie pianina, za którym zasiadł Hubert Miarka.
Następnie publiczność usłyszała przeboje Ani Wyszkoni oraz zespołów Red Lips i Sound'N'Grace. Tak organizatorzy rozgrzali publiczność przed opóźniającą się transmisją na antenie telewizyjnej „Dwójki”.
Telewidzów przywitał przebojowy duet z zeszłego roku LemOn i Nawrocka w poruszającej pieśni „Nie ufaj mi”.
Kolejnym punktem programu były przesłuchania gwiazd i debiutantów w tegorocznej edycji koszalińskiego konkursu „Przebojowych Duetów”. Grupa Red Lips wystąpiła z Tomaszem Karcem a Sound’N’Grace z Paulą Brzóską. Następnie na scenie pojawił się Piotr Bałtroczyk, który przywitał publikę anegdotką o dawnym występie Ich Troje.
Dalsze zmagania konkursowe należały do DeMono z udziałem Lucky, Ani Wyszkoni i koszalinianki Klaudii Wieczorek oraz Najlepszego Przekazu w Mieście wspieranego przez Aleksandrę Andrukajtis.
W międzyczasie widzowie mogli podziwiać błyskotliwy dowcip Kamila Nosela. Widzowie reagowali z ogromnym entuzjazmem. Podziw dla występujących artystów znalazł swój wydźwięk w spontanicznych okrzykach zachwytu i brawach zagłuszających niekiedy instrumentarium.
Wielkim zaskoczeniem był występ grupy Afromental. Siedmioosobowy zespół, uderzył w słuchaczy pełną mocą rockowych riffów i quasi - rapowych poczynań dwóch wokalistów: Tomasza Lacha i Wojciecha Łozowskiego. Następnie uwielbienie publiczności zagarnął neurotyczny Igor Herbut z zespołem LemOn.
Największe owacje wzbudziła jednak Beata Kozidrak z zespołem Bajm. Zabrzmiały największe przeboje grupy takie jak: „Serca dwa, smutki dwa”, „Co mi Panie dasz?” i „O Tobie”. Beata otrzymała z rąk prezydenta miasta statuetkę „Na Fali”, która jest nagrodą za całokształt przebojowej kariery.
Kozidrak jednak szybko przekuła nabrzmiały balon dętej atmosfery, zwracając się do publiczności – Nagrody, nagrodami, ale to Wy jesteście moją największą nagrodą! - Podkreśliła, że nie raz już występowała w Koszalinie i zawsze mogła liczyć na pełną widownię, pomimo tego, że nigdy nie przyjęła propozycji i udziału w programach typu „Taniec z Gwiazdami”, czy „Celebrity Splash”. Publiczność nagrodziła „diwę” oklaskami na stojąco.
Po trzech (!) utworach Bajm zszedł ze sceny i już się na niej nie pojawił. Następnie przyszedł czas na rozstrzygnięcie konkursu „Przebojowe Duety”, rzekomo opierającego się na głosowaniu SMS. Zwyciężyła Aleksandra Andrukajtis z Wałcza, która wraz z zespołem
Najlepszy Przekaz w Mieście wykonała utwór „Zawsze do celu”. Młoda wokalistka otrzymała 5 tys. zł oraz pamiątkową statuetkę.
Finał wieczoru należał do grupy DeMono. Andrzej Krzywy pomimo kontuzji wystąpił przed publicznością, która bardzo aktywnie uczestniczyła w zabawach typu: rytmiczne poklaskiwanie i wyśpiewywanie skomplikowanych fraz - „ałimbaje”, czy „oeeeo”. Zabrzmiały trzy(!) największe przeboje grupy: „Kolory”, „Moje miasto nocą” i „Statki na niebie”. Słuchacze byli zachwyceni i poruszeni do żywego, a w jednym z sektorów powiewał transparent fanów grupy z nazwą zespołu.
Publiczność była zadowolona z widowiska „Na Fali”. - Było bardzo fajnie, chociaż miejsce miała nieciekawe za dość duże pieniądze – mówi Anna z Koszalina - Jednak mimo wszystko warto było przyjść i zobaczyć gwiazdy na żywo.
Każdy zalazł coś dla siebie - Bardzo mi się podobało – relacjonuje Basia pracująca w branży kulinarnej w Koszalinie - Bilet na koncert był prezentem od mojego męża. Wie, że uwielbiam Bajm. Lepszego prezentu nie mogłam dostać, jetem bardzo, ale to bardzo zadowolona.
Jednym podobali się uznani już „artyści” o ugruntowanej pozycji na polskim rynku, innych ucieszyły występy wschodzących gwiazd - Fantastyczny koncert, wszyscy wykonawcy byli świetni – wyraża swój zachwyt Krzysztof właściciel firmy z Koszalina - Najbardziej podobał mi się zespół Red Lips i Najlepszy Przekaz w Mieście. To zupełnie nowa energia na polskiej scenie i bardzo fajnie, że tu w Koszalinie mogli się
pokazać.
Także turyści, którzy przyjechali nad polskie morze bawili się w amfiteatrze wyśmienicie – Super, bardzo fajny koncert – zachwala Basia z Krakowa. - Kamil Nosal był przezabawny. Największą atrakcją były występy gwiazd. Wszystkie były fajne i trudno kogoś szczególnie wyróżnić. Jeśli ktoś nie był jeszcze na takim koncercie, to zdecydowanie powinien się wybrać – polecam.
Radość była wielka.
OD AUTORA
Autor już w zeszłym roku wypowiedział się wylewnie o widowisku „Na Fali” w tekście „Festiwal muzycznej pustki” , więc nie ma sensu się powtarzać. Zatrważający jest jednak fakt , że 350 tys. zł z kasy miasta, włodarze wydali de facto na promocję rozgłośni radiowej, stacji telewizyjnej i produktów stworzonych na taśmie produkcyjnej show biznesu.
Moim zdaniem środki publiczne powinny być wydane na promocję twórczości autentycznej, a nie komercyjnej. Wyszkoni, Afromental, czy Red Lips to tylko przykrywka do „kręcenia lodów”. Trudno uznać dajmy na to piosenkę „To co nam było” za wartościowe dzieło.
Jednak publiczność bezrefleksyjnie bujała się w najlepsze. To dowód dla włodarzy miasta, że poczynili coś wspaniałego. Koszalin zamienił festiwal disco polo, na festiwal popowej szmiry. Różnica jest niewielka. Disco polowcy nie udają wielkich artystów. Zespoły Akcent, czy Piękni i Młodzi nie są promowane, jako objawienie polskiej estrady - LemOn już tak.
Patrząc na wzburzone morze zachwyconych głów, autor zatęsknił do Manchy i zaginionego rumaka Rosynanta. To chyba odruch rezygnacji.