Jest nim tragiczna śmierć Filipa Potocznika, koszalińskiego szczypiornisty i gitarzysty. W tym wypadku, cztery lata temu, zginął także inny zawodnik KS Gwardia, Bartosz Bigda. Koncert poświęcony pamięci tego pierwszego, zorganizowali jego przyjaciele. Miejsce udostępnił
Pub Graal, a wystąpić zgodziły się dwie koszalińskie formacje: Nihil i
Kaboom!. Na sali był ojciec Filipa, który podziękował za to, że syn żyje w pamięci jego przyjaciół i kolegów. Kiedy zginął, miał zaledwie 20 lat.
![](https://ekoszalin.pl/images/1109/_thumb1/Pamięci Filipa Potocznika Kaboom i Nihil_6_resize.jpg)
Nihil pojawił się jako kwartet : Beata - wokal, Mr Nihil - bas, Patryk - gitara, Rafał – perkusja. Mimo, tego że na scenie była tylko jedna gitara i bas, brzmiał mocno i energicznie. To samo dotyczyło wokalistki, obdarzonej silnym, „gotyckim” głosem. Po prawie godzinnym występie, muzycy zeszli ze sceny zupełnie mokrzy. Jeden z nich Henryk Rogoziński, po chwili pojawił się jako basista Kaboom.
Kwartet z Radkiem Czerwińskim jako frontmanem, to jedna z najważniejszych koszalińskich formacji, każdym swoim występem daje z siebie 300% mocy. Od niedawna w składzie pojawił się nowy członek. Na perkusji Sebastiana Strycharczyka zastąpił Wojtek Narejko, i wydaje się, że dobrze odnalazł się w kaboomowych dźwiękach. Dodać do tego można zakręcone dźwięki gitary Leszka Jankowskiego i mamy diabelnie żywiołową miksturę. Fani zespołu, którzy szczelnie wypełnili sale Graala, na deser dostali dwa całkiem nowe utwory.