Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Strażakiem się jest a nie bywa

Autor ekoszalin za straz.gov.pl, fot. straz.gov.pl 31 Lipca 2015 godz. 6:42
W odległości 20 m od brzegu wywróciła się łódź z trzema osobami dorosłymi w wieku ok. 50 lat oraz czworgiem dzieci w wieku 4-6 lat. Wszyscy dorośli oraz dwoje dzieci wpadło do wody

Dwie dziewczynki zostały uwięzione w odwróconej do góry dnem łodzi. W tym czasie nad jeziorem swój wolny czas spędzał funkcjonariusz z Komendy Powiatowej PSP w Drawsku Pomorskim. Oto jego relacja.

„Ze swoją dziewczyną Eweliną wybraliśmy się na kawę do znajomych mieszkających w Łubowie. Postanowiliśmy wykorzystać ładną pogodę i udaliśmy się nad jezioro Lubicko Wielkie. Po pewnym czasie usłyszeliśmy krzyk kobiety ,,dzieci, tam są dzieci!” Wszyscy spojrzeli w kierunku jeziora. Okazało się, że łódź zaczęła nabierać wody, przechylała się już na lewy bok. Do wody wskoczyło kilka osób, ja także. Miałem do przebiegnięcia odległość ok. 40 m. Podczas biegu zdążyłem się rozebrać. Ruszyłem w kierunku wywróconej już łodzi, jednocześnie krzyczałem do mężczyzny próbującego postawić łódź, żeby tego nie robił. Pod jej spodem powstała poduszka powietrzna, dzięki której uwięzione tam osoby mogły oddychać. Nieudana próba mogłaby zakończyć się zatopieniem łodzi, w której znajdowały się 2 dziewczynki. Gdy już dotarłem do celu, udało mi się nawiązać kontakt głosowy z dziewczynkami. Mówiliśmy im, żeby się nie ruszały, że zaraz je wyciągniemy, jednocześnie z innymi ratującymi holowaliśmy łódź do brzegu. Dopiero, gdy woda sięgała pasa, podjąłem decyzję, że pomału stawiamy łódź i wyciągamy dziewczynki. Już po chwili jedna z nich była w ramionach jednego z mężczyzn, zaraz potem miałem drugą dziewczynkę na rękach. Obie przekazaliśmy rodzinie. Widząc, że mężczyzna, który był na łodzi źle sie czuje (z wywiadu wynikało, że choruje na serce i ma nadciśnienie), postanowiłem wezwać pogotowie ratunkowe. Po paru minutach zjawiła się karetka, wszyscy zostali przebadani. Nikt nie wymagał przewiezienia do szpitala. 
Na szczęście, tym razem wszystko skończyło się dobrze...”

Bohaterem okazał się sekc. Łukasz Sołtys z Komendy Powiatowej PSP w Drawsku Pomorskim. 
Gratulujemy odwagi i przytomności umysłu!