Banki pożyczają pieniądze
Prokurator Okręgowy w Koszalinie skierował do Sądu Okręgowego w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko prezesowi jednej ze spółek, któremu zarzucono wyłudzenie z banków pieniędzy w łącznej kwocie 20 mln zł, doprowadzenie do niewypłacalności spółki, którą reprezentował i działanie na szkodę jej wierzycieli oraz niezgłoszenie wniosku o upadłość tej osoby prawnej. W akcie oskarżenia sformułowano łącznie cztery zarzuty. Dwa pierwsze dotyczyły wprowadzenia w błąd osób uprawnionych do reprezentowania banków co do zamiaru spłaty kredytu i wyłudzenia w okresie od kwietnia do maja 2008 r., na podstawie dwóch zawartych umów o kredyt obrotowy, pieniędzy w łącznej kwocie 20 mln złotych - po 10 mln na szkodę każdego z banków. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na finansowanie bieżącej działalności gospodarczej spółki. W toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa prokurator ustalił, iż przy zawieraniu tych umów oskarżony złożył nierzetelne oświadczenia o istotnym znaczeniu dla uzyskania każdego z tych kredytów, odnośnie ich zabezpieczenia, doprowadzając w ten sposób do ustanowienia takiego samego zabezpieczenia w postaci przelewu wierzytelności wynikających z tej samej umowy wykonawczej zawartej przez spółkę.
Komornik w akcji
Kredyty te nie zostały spłacone. Wierzytelność w łącznej kwocie 11 380 446,35 zł przysługująca jednemu z pokrzywdzonych banków, objęta została bankowym tytułem egzekucyjnym, któremu nadano klauzulę wykonalności. Na podstawie tego tytułu wykonawczego prowadzona jest egzekucja komornicza. Drugi z pokrzywdzonych banków, po przeprowadzeniu bezskutecznego postępowania egzekucyjnego, sprzedał przysługującą mu z tego tytułu wierzytelność innemu podmiotowi.
Pożyczkobiorca pożyczkodawcą
Na podstawie zgromadzonych w tej sprawie dowodów prokurator stwierdził, iż działania podejmowane przez oskarżonego w okresie od kwietnia 2008 r. do 11 maja 2015 r., w imieniu spółki, którą reprezentował, polegające między innymi na udzieleniu podmiotom zależnym od spółki szeregu pożyczek w łącznej kwocie ponad 10 mln zł, w sytuacji zaprzestania terminowego regulowania wymagalnych już zobowiązań spółki, wprowadzaniu aneksów do zawartych już umów wykonawczych, czy też zawieraniu porozumień, skutkujących niejednokrotnie zmniejszeniem wierzytelności spółki, przesunięciem terminu płatności przysługujących spółce wierzytelności, wprowadzeniem postanowień o nakładaniu kar umownych, zmianą sposobu naliczania odsetek, zrzeczeniem się odsetek, zawieszeniem wykonania umowy, czy wreszcie rozwiązaniem zawartych już umów, były działaniami, które w konsekwencji doprowadziły do jej niewypłacalności. Oskarżony trwoniąc części składowe majątku tej spółki i zawierając transakcje oczywiście sprzeczne z zasadami gospodarowania, działał jednocześnie na szkodę jej wierzycieli.
Upadłość nie, prokuratorskie zarzuty tak
Zgodnie z opinią biegłych rewidentów, spółka którą oskarżony reprezentował, stała się niewypłacalna w dniu 31 marca 2010 r., dlatego też w ciągu dwóch tygodni, tj. do dnia 14 kwietnia 2010 r., należało zgłosić wniosek o ogłoszenie jej upadłości. Wniosku takiego oskarżony nie zgłosił. W toku prowadzonego śledztwa oskarżony ostatecznie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, wyraził skruchę i złożył wniosek o wymierzenie mu kary bez przeprowadzenia rozprawy. Prokurator uwzględnił ten wniosek. Ustalono karę łączną pozbawienia wolności w wymiarze 5 lat, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 9 lat próby oraz karę łączną grzywny w wysokości 150 000 zł. Taki też wniosek prokurator skierował do sądu wraz z aktem oskarżenia.