Kilka tygodni temu kontrakt z ENERGĄ AZS podpisała kołowa Hanna Sądej. Była szczypiornistka Startu Elbląg zdradziła nam dlaczego postanowiła związać się z ENERGĄ AZS, a także opowiedziała o konfrontacjach z akademiczkami. Ponadto Sądej jest pod wielkim wrażeniem atmosferze panującej w hali w Koszalinie.
Dlaczego zdecydowałaś się podpisać kontrakt z ENERGĄ AZS Koszalin?
- Zdecydowałam się podpisać kontrakt, ponieważ przez 10 lat reprezentowałam Start Elbląg. Stwierdziłam, że najwyższa pora na zmiany. Postanowiłam się spakować i wyjechać zobaczyć jak to jest w innym klubie.
Jak wspominasz mecze przeciwko koszaliniankom?
- Mecze przeciwko Koszalinowi zawsze były ciężkie, dobrze znałyśmy swoje słabe i mocne strony. Pamiętam, że zawsze mecze były pełne emocji.
Jak postrzegasz ENERGĘ AZS?
- Myślę, że koszaliński zespół to klub z potencjałem. Dziewczyny zawsze walczą do końca i dają z siebie wszystko. Ludzie zarządzający potrafią nakłaniać kibiców do chodzenia na mecze i głośnego kibicowania.
Miałaś okazję poznać kiedyś trenera Edwarda Jankowskiego?
- Nigdy nie miałam okazji trenować u trenera Jankowskiego, więc mam nadzieję jeszcze wiele się od niego nauczyć.
Z jakim numerem chciałabyś grać w Koszalinie?
- Od zawsze gram z numerem 6 to moja szczęśliwa liczba, więc jeśli będzie wolny to chętnie go wezmę.
Co sądzisz o koszalińskich kibicach?
- Na meczach w Koszalinie hala jest niemal pełna, często słabo slychać gwizdki sędziów, jest tu tak głośno. Myślę, że to fantastycznie mieć takiego ósmego zawodnika w postaci kibiców.
Twój cel na nadchodzący sezon?
- Moim celem jest godne reprezentowanie nowego zespołu, walka w każdym meczu i oczywiście walka o najwyższe lokaty w Superlidze.
Twoim atutem jest?
- Mój atut to siła, a także chwyt w jedną ręką.