Podobnie kredytobiorcy mogą się cieszyć, że rata będzie troszkę niższa – gdy banki obniżają oprocentowanie. Ale każde takie działanie ma wpływ na gospodarkę oraz poziom inflacji. Nawet, jeśli dziś obywatele otrzymają atrakcyjne świadczenia, to i tak zapłacą za to przez wiele lat realnie niższymi dochodami z powodu inflacji, wyższymi ratami kredytowymi z powodu dłużej utrzymywanych wysokich stóp procentowych w celu opanowania inflacji czy wolniejszym rozwojem gospodarki. Dlatego warto na ekonomię patrzeć długoterminowo i popierać rządy, które dbają o stan finansów państwa i kondycję gospodarki.
– Jeśli inflacja utrzyma się na obecnym poziomie, to jeszcze w ciągu kilku miesięcy 800 plus znowu spadnie do wartości niższej niż 500 plus było w momencie wprowadzania. Główny problem z tym wydatkiem polega na tym, że jak widać rządzący są skłonni go zwiększać, ale tylko przed samymi wyborami – powiedział serwisowi eNewsroom.pl prof. Witold Orłowski, ekonomista, Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – W związku z tym przez następne kilka lat nie będzie prawdopodobnie zwiększany. A przy inflacji około 8% w ciągu 3 lat to świadczenie straci na wartości około 20-25%. Z emeryturami jest sprawa trochę inna, dlatego że emerytury są waloryzowane o inflację. Problem jest taki, że rządzący składają kolejne zobowiązania emerytalne w systemie, w którym jest za mało składek w stosunku do wypłat – co będzie powodowało spadek wartości emerytur. Dodatkowe zobowiązania zwiększające wypłaty emerytur nie mają żadnego dodatkowego finansowania. To znaczy, że przy naszym systemie emerytalnym 13 i 14 emerytury będą wypłacane – ale równocześnie podstawowe emerytury znaczną być coraz niższe. I łącznie roczna emerytura prawdopodobnie nie wystarczy na przyzwoite życie – analizuje Orłowski.