– Nowy rząd otrzymuje spuściznę naprawdę niedobrą. Wskaźniki gospodarcze są bardzo słabe – mamy gospodarkę w recesji i nadmierną inflację. A nie znamy prawdziwego poziomu inflacji – bo od miesięcy zamrożone są chociażby ceny energii – powiedział serwisowi eNewsroom.pl prof. Witold Orłowski, ekonomista, Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Prezes NBP opowiada bzdury, że pokonał inflację. Finanse publiczne w stanie ciężkim – z niewiadomym deficytem i niezrównoważonym budżetem. Kraj został mocno zadłużony. Dług w ostatnim okresie zaczął gwałtownie przyrastać i rząd stracił nad tym kontrolę. Do tego mamy wojnę za wschodnią granicą, a nasz zachodni sąsiad jest w recesji i to dość długotrwałej. To są bardzo złe warunki do rozwoju. I wreszcie dramatycznie niski poziom inwestycji w gospodarce. Polskie instytucje, których zadaniem jest czuwanie na sprawnością działania rynku i gospodarki – stały się politycznymi przystawkami. Takich przypadków jest więcej – więc czeka nas bardzo długa praca przy odbudowie instytucji. Na szczęście wiele błędów można naprawić właściwą polityką makroekonomiczną. Trzeba jednak mieć świadomość, że powrót na ścieżkę zrównoważonego, szybkiego wzrostu z niską inflacją będzie wymagał wielu lat pracy – ocenia Orłowski.