O godz. 18.00 w St. Petersburgu nasza kadra rozpocznie swój bój ze Słowakami. Do tej pory z utworzoną w 1992 roku reprezentacją Słowacji mierzyliśmy się 8 razy. Trzy razy wygraliśmy doznaliśmy czterech porażek i zanotowaliśmy jeden remis. Kiedy 30 listopada 2019 roku w Bukareszcie poznaliśmy skład „polskiej” grupy, a później terminarz, wielu z pewnością ucieszyło się, że właśnie z drużyną wyłonioną w barażach zmierzymy się w pierwszym meczu mistrzostw Europy. W przypadku tego typu imprez zawsze podkreśla się bowiem wagę „wejścia” w turniej, a sukces na inaugurację przeważnie otwiera drogę do fazy pucharowej. W odczuciu komentatorów i kibiców zarówno trzykrotni mistrzowie Europy Hiszpanie (z którymi wygraliśmy tylko 1 na 10 spotkań), jak również Szwedzi (na zwycięstwo z którymi czekamy od 7 meczów i blisko 30 lat) powinni być bardziej wymagającymi rywalami. Ostatecznie po play-offach miejsce na Euro zapewnili sobie Słowacy, których jednak również, pod żadnym pozorem nie można lekceważyć. Choć to zespół pozbawiony gwiazd światowego formatu, znajdziemy w nim solidnych piłkarzy, którzy stanowią zgrany i dobrze funkcjonujący kolektyw. Nie brak im również wiedzy i doświadczenia zdobytego nad Wisłą. Takich zawodników jak Dušan Kuciak, Ľubomír Šatka czy Ondrej Duda kibicom naszej ekstraklasy nie trzeba przedstawiać. Historię spotkań prześledzisz tu. Wczoraj wieczorem odbyła się oficjalna konferencja prasowa, na której wystąpili Grzegorz Krychowiak i Paulo Sousa.