Trwający okres zimowy nie nastraja nas pozytywnie, nie tylko z powodu niskiej temperatury czy krótkiego dnia. Martwimy się, bo covid-19 szaleje, coraz częściej słychać o większej liczbie zachorowań na grypę, a do tego dochodzi jeszcze smog. Dziś największym problemem jest smog, który realnie zagraża naszemu życiu i zdrowiu. Większość naukowców uważa, że jest bardzo prawdopodobne, iż zanieczyszczenie powietrza zwiększa liczbę przypadków zachorowań na koronawirusa. Wiadomo już, że oddychanie zanieczyszczonym powietrzem przez lata powoduje choroby serca i płuc, a one przekładają się na poważniejsze zmaganie się z koronawirusem. Czy smog może mieć rzeczywiście wpływ na zachorowalność na koronawirusa? Sprawdził to profesor Piotr Kleczkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Z jego obliczeń wynika, że korelacja między zanieczyszczeniem powietrza a SARS-CoV-2 jest. – PM 2,5 ma największy wpływ na liczbę zgonów i zakażeń, PM 10 ma związek z większą liczbą zgonów, ozon ma istotny wpływ na liczbę zgonów, a słabszy na liczbę zakażeń – wymienia naukowiec.
Tak więc, apel do wszsystkich. Zadbajmy o nasze paleniska i kominy. Nie bądźmy kopciuchami!