- Nie mogłem zgodzić się na to, by prokuratura Ziobry mówiła kto w Polsce ma prawo kandydować do parlamentu. To była trudna decyzja. Mam świadomość, że ataki PiS na mnie i na moją rodzinę będą spotęgowane. To co mnie determinuje to fakt, że grupa przyjaciół wolontariuszy zebrała w dość szybkim czasie łącznie ok. 10 tys. podpisów pod moją kandydaturą. W ten sposób wyrażali oni jednoznaczne zaufanie dla mnie. Tak to odbieram. Na dodatek poparł mnie najbardziej znany Polak na świecie, Lech Wałęsa. Wałęsa, to Polak, który zdobył zaufanie całego świata demokratycznego i został laureatem Nagrody Nobla. To człowiek-symbol. To dla mnie szczególnie ważne w sytuacji, w której się znajduję.
Startuje jako Stanisław Gawłowski. Nie chcę, aby ten atak, który jest prowadzony na mnie dotyczył także moich przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej. Sam idę do tych wyborów i proszę o głos każdego - dodał.