Spotkanie od początku było dość wyrównane, chociaż AZS szybko stracił Marko Tejicia, który za dwa faule niesportowe musiał opuścić boisko. W ekipie z Krosna nieźle prezentował się za to Jabarie Hinds, a po rzutach wolnych Jordana Loveridge’a i Dariusza Oczkowicza po 10 minutach prowadzili 19:16. W drugiej kwarcie koszalinianie zaczęli przejmować inicjatywę i długo wynik był bliski remisu. Później trójki trafiali Grzegorz Surmacz oraz Alan Czujkowski, a to oznaczało pięciopunktowe prowadzenie gości. Miasto Szkła błyskawicznie doprowadzało do remisu. Również po kolejnej akcji Hindsa po pierwszej połowie było 43:43 - Amerykanin miał już na koncie 20 punktów.
W trzeciej kwarcie po wsadzie Qyntela Woodsa zespół trenera Marka Łukomskiego miał siedem punktów przewagi, ale ekipa z Krosna odpowiadała bardzo szybko. Seria 8:0 i efektowna akcja Petera Alexisa pozwoliła im wyjść na prowadzenie. M.in. dzięki rzutom wolnym Jordana Loveridge’a było 68:66 po 30 minutach rywalizacji. W kolejnej części meczu Miasto Szkła uciekło nawet na siedem punktów po kontrze wykończonej przez Jabarie Hindsa. AZS poprawiał jednak obronę i krok po kroku zbliżał się do rywali - po zagraniu Qyntela Woodsa przegrywał tylko punktem. W końcówce nie do zatrzymania byli jednak Hinds oraz Loveridge i to gospodarze odnieśli niezwykle ważne zwycięstwo w kontekście utrzymania w Energa Basket Lidze - 93:86.
Najlepszym graczem Miasta Szkła był Jabarie Hinds, który zdobył 29 punktów i 7 asyst. W AZS wyróżniał się Qyntel Woods z 20 punktami i 7 zbiórkami.